Naukowcy szacują, że w związku z rosnącym problemem globalnego ocieplenia do końca XXI wieku nawet 1,2 mld ludzi może ucierpieć na skutek tzw. stresu cieplnego.
Jest to ogromna liczba, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że obecnie wynosi ona aż czterokrotnie mniej. Co więcej, gdyby nie zmiany klimatu rozpoczęte podczas epoki przemysłowej, ta sama grupa byłaby znacznie mniejsza i liczyłaby ok. 100 mln osób.
Poza rosnącymi temperaturami, jednym z głównych czynników warunkujących wystąpienie stresu cieplnego jest wilgotność. Zmiany klimatu powodują bowiem, że w ciągu roku występuje więcej upalnych i wilgotnych dni. Dawei Li dodał, iż obecnie takich dni jest aż 11-krotnie więcej niż w XIX wieku.
Czym przejawia się wspomniany stres cieplny? W zależności od przebiegu, może on skutkować wysypką i skurczami, ale również udarem i uszkodzeniami mózgu, a w konsekwencji – innych organów. Biorąc pod uwagę czynniki takie jak prognozowana temperatura, wilgotność, siła wiatru czy poziom nasłonecznienia, autorzy badania przygotowali wiele różnych scenariuszy.
Zakładając, że średni wzrost temperatur względem epoki przedindustrialnej wyniesie 3 stopnie Celsjusza, ofiarami stresu cieplnego padnie nawet 1,2 mld mieszkańców Ziemi.
Czytaj też: Jak zmiany klimatu wpłyną na zużycie wody i elektryczności?