Do tej pory polskie władze nie narzucały operatorom ograniczeń dotyczących wyboru dostawcy sprzętu do budowy sieci 5G. Kiedy wydawało się, że sprawa jest już zamknięta, temat wraca i ponownie główną rolę ogrywają w nim Stany Zjednoczone i chiński Huawei.
Miało być wedle uznania
Dotychczasowa treść rozporządzenia Ministra Cyfryzacji z 21 stycznia dotycząca budowy sieci 5G w Polsce nie ingerowała w wybory operatorów dotyczące dostawców sprzętu sieciowego. Pojawił się tam jednak zapis nakazujący unikania uzależnienia od jednego producenta poszczególnych elementów sieci telekomunikacyjnych przy jednoczesnym zapewnieniu interoperacyjności usług oraz wykorzystaniu najnowocześniejszych urządzeń technicznych.
Zapis był bardzo ogólny, ale stawiał sprawę jasno – nikt nie zakaże korzystać ze sprzętu Huaweia. To oczywiście nie było po myśli Stanów Zjednoczonych obwiniających chińskiego giganta za całe zło tego świata. Spawa nie była jednak przez Amerykanów komentowana.
Czytaj też: Nie widać wykluczenia Huaweia z europejskiego 5G. Porażka Trumpa?
Rozporządzenie uległo zmianie
Kiedy już zakończyły się konsultacje w sprawie rozporządzenia, jego treść nagle została zmieniona, a jako datę zmiany podany został 6 kwietnia. W zapisach nagle pojawiło się wiele nowych sformułowań, takich jak np. zapewnienie odpowiedniej równowagi, udział dostawców na poziomie narodowym, czy też obowiązek dywersyfikacji dostawców poszczególnych elementów sieci 5G.
Czytaj też: Aukcja 5G utknęła przez Koronawirusa
Wśród krytyków pierwotnej wersji rozporządzenia znalazły się Polskie Towarzystwo Informatyczne (PTI) oraz Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE). Obie instytucje, choć w zasadzie od siebie niezależne, zgłosiły do rozporządzenie identyczną poprawkę. Jej fragmenty pojawiły się w nowej wersji rozporządzenia.
Jak zauważa Wirtualna Polska, członkiem PTI jest amerykański IBM, z kolei w zarządzie ZIPSEE zasiada dyrektor Samsunga. Choć nie wiem, czy nie są to zbyt daleko idące teorie spiskowe. Ważniejszy jest tutaj inny wątek.
Ambasada USA dziękuje za stanowisko w sprawie 5G
W ubiegłą sobotę prezydent Andrzej Duda odbył rozmowę z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Po rozmowie amerykańska ambasada podziękowała Dudzie za twarde stanowisko dotyczące bezpieczeństwa sieci 5G.
Puls Biznesu informuje, że w sprawie treści rozporządzenia z polskim rządem kontaktowała się ambasada Stanów Zjednoczonych.
Zaraz po tym nowa wersja rozporządzenia wyparowała ze stron Ministerstwa Cyfryzacji. Na chwilę obecną wiemy, że trafi ono ponownie do kolejnej tury konsultacji.
Za zadowalanie Trumpa zapłacą polscy klienci
Wielokrotnie powtarzałem już, że póki Stany Zjednoczone nie zaprezentują jakichkolwiek dowodów przeciwko Huawei, będą bronić chińskiej firmy. Od ponad roku Donald Trump wystosowuje niekończącą się listę oskarżeń, nie przedstawiając ku temu żadnych dowodów. Przypomnijmy też, że brak dowodów cały czas trzyma w polskim areszcie byłego dyrektora Huaweia, któremu ciągle nikt nie potrafi udowodnić rzekomego szpiegostwa.
Polski rząd robi co może żeby przypodobać się Stanom Zjednoczonym. Co z tego mamy? Możemy np. przepłacić za sprzęt wojskowy, albo mieć prestiż z wysłania do USA żołnierzy na pomoc w walce z epidemią Koronawirusa. Interes życia, za który zapłacimy my.
Narzucenie operatorom dywersyfikację dostawców sprzętu sieci 5G zwiększy koszty jej budowy. A środki na większe inwestycje operatorzy będą musieli pozyskać od klientów. Nas, którzy płacą im jedne z najniższych rachunków w Europie.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News