Wyścig o najlepszą latającą elektryczną „taksówkę”, czy „samochód”, a więc po prostu wielkiego drona trwa w najlepsze. Swoją cegiełkę do niego dorzuciła właśnie szwajcarska firma Dufour Aerospace, zaliczając pierwszą fazę testów po 550 lotach testowych.
Tak jak większość elektrycznych, latających taksówek, w tym projekcie Dufour celował w eVTOL, a więc wielkiego drona zdolnego do pionowego lądowania i startowania. Ten po wzbiciu się na odpowiednią wysokość „przemienia się” z helikoptera na samolot… a przynajmniej pod kątem specyfiki lotu (via New Atlas).
Czytaj też: Niecodzienna decyzja Iranu odnośnie zestrzelonego drona USA
Dufour w tym prototypie uderzył w ciekawe połączenie stałego skrzydła ze śmigłami przez możliwość zmiany kąta nachylenia tego pierwszego. Dzięki temu ten wielki dron jest w stanie wznieść się w przestworza na jednym granicznym ustawieniu skrzydła (w orientacji pionowej), aby później obrócić je do całkowitego poziomu i rozpocząć lot, dzięki generowanemu ciągu.
Czytaj też: Drony Protector zasilą siły brytyjskiego lotnictwa
Według firmy to ponoć lepsze rozwiązanie od podejścia, w którym to skrzydło pozostaje w jednej pozycji, a szereg śmigieł może się obracać. Wszystko sprowadza się do oszczędności na wadze, złożoności mechanizmów, ale też aspektom aerodynamicznym i samej responsywności na zmianę trybu.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News