Naukowcy z National Institute of Standards and Technology przekonują, że mrówczan glinu może posłużyć do znaczącego ograniczenia emisji dwutlenku węgla z elektrowni węglowych.
O szczegółach pomysłu możemy przeczytać na łamach Science Advances. Co istotne, aż 30% wszystkich emisji gazów cieplarnianych pochodzi właśnie ze wspomnianego typu elektrowni. Mrówczan glinu jest natomiast produkowany z wodorotlenku glinu i kwasu mrówkowego, które są tanie i łatwo dostępne. Kilogram takiego związku kosztuje dzięki temu mniej niż jednego dolara.
Czytaj też: 20 lat prac zakończonych sukcesem. Oto odpowiedź na pytanie, jak czerpać energię z fal
Oznacza to około 100-krotnie niższy koszty od innych materiałów o podobnej wydajności. Jednocześnie elektrownie węglowe nie mogą być jeszcze całkowicie wycofane z użytku, szczególnie teraz, w okresie przejściowym i w czasie kryzysu energetycznego. Zanim więc będziemy mogli spełnić zapotrzebowanie na energię wiatrem i słońcem, to nie możemy całkowicie zrezygnować z węgla. Ale co zrobić z emisjami?
Elektrownie węglowe odpowiadają za około 30% wszystkich emisji dwutlenku węgla
Mrówczan glinu ma w tym zakresie ogromny potencjał, lecz istnieje pewien problem: potrzebne byłyby dziesiątki tysięcy ton materiału do wychwytywania węgla w jednej elektrowni. Trudno więc wyobrazić sobie scenariusz, w którym w najbliższym czasie zostaje on wprowadzony do użycia na skalę globalną.
Czytaj też: Badanie kompostowników ujawniło brzydki sekret biodegradowalnych plastików
W ubiegłym roku na całym świecie wyemitowano 36,3 mld ton dwutlenku węgla. To niestety niechlubny rekord, a wynik ten jest o 6% wyższy niż rok wcześniej. Wtedy jednak ograniczenie emisji było w dużej mierze podyktowane lockdownami wprowadzonymi w związku z pandemią COVID-19.