Możemy być praktycznie pewni, że w przyszłości wielkie miasta zyskają wiele za sprawą realizowania dostaw zamówionych przedmiotów za pośrednictwem dronów. Kroki ku tej przyszłości przedsięwziął już Amazon, czy Alphabet od Google, ale ci mniejsi również mogą w niej zaistnieć, jak np. Flirtey swoim dronem Eagle.
Czytaj też: Drony wygrały z ambulansami w wyścigu dostarczania apteczki
Najnowszy Eagle firmy Flirtey jest ponoć naprawdę solidny, bo poradzi sobie w aż 95% warunkach wiatrowych i pogodowych. Pod kątem możliwości w kwestii transportu jest z kolei w stanie sprostać wadze 3/4 zamówieniom. Jest kierowany przez GPS i choć samotnie może podróżować do domu docelowego, to Flirtey postawiło na operatorów, którzy nadzorują do 10 Eagle w jednym momencie, aby ewentualnie wyrwać drona z problemów.
Po dotarciu na miejsce w maksymalnie 10 sekund od wystartowania, dron nie próbuje lądować, ale obniża ładunek na uwięzi. Odbiorca (który został już powiadomiony o jego przybyciu) wyciąga paczkę, po czym orzeł cofa uwięź i leci z powrotem do stacji. Następnie ładuje akumulator, czekając na kolejne zlecenie.
Według firmy Flirtey, Federalna Administracja Lotnicza Stanów Zjednoczonych już wydała zgodę na prowadzenie operacji dostarczania wielu dronów, prowadzenia lotów dostawczych dronów poza wizualną linią wzroku oraz prowadzenia dostaw w nocy.
Czytaj też: Z bronią DroneGun MkIII zestrzelisz drony do 500 metrów
Źródło: New Atlas