Reklama
aplikuj.pl

Test głośników Genesis Helium 300BT aRGB, czyli modelu wyjątkowego

Test głośników Genesis Helium 300BT aRGB, Genesis Helium 300BT aRGB, Helium 300BT aRGB,

Genesis w swojej ofercie nie ma za wielu głośników z serii Helium, a jej najnowszym nabytkiem jest system 2.0 w postaci modelu Helium 300BT aRGB. Modelu, który jest wyjątkowy na skalę światową, jako że pozwala na kontrolę podświetlenia za pomocą płyty głównej komputera. 

Specyfikacja techniczna:

  • Ilość głośników: dwa głośniki satelitarne
  • Moc głośników: 2x12W (24W RMS)
  • Pasmo przenoszenia: 100 – 20000 Hz
  • Tryb przewodowy i Bluetooth
  • Podświetlenie aRGB
  • Dodatkowe cechy: 
    • pokrętło regulacji głośności
    • pokrętło regulacji tonów niskich
    • przełącznik pomiędzy trybem przewodowym i Bluetooth 5.0
    • przycisk trybu RGB
  • Cena: 299 zł 
  • Gwarancja: 24 miesiące

Pierwsze wrażenia

Chociaż model Genesis Helium 300BT aRGB dociera do nas w tradycyjnym dla marki pudełku, to wewnątrz, już po zdjęciu obwoluty, przywitamy się z kartonową szkatułką godną sprzętu ze znacznie wyższej półki. W jej wnętrzu pośród styropianowych osłon i plastikowych folii znajdziemy dwa głośniki, instrukcję obsługi i kartę produkcyjną, jak również przewód sygnałowy (110 cm) oraz parę 3-pinowych przewodów z myślą o wbudowanym w głośniki module i podświetleniu aRGB. 

Czytaj też: Genesis pokazał swoje bezprzewodowe słuchawki Selen 400 za 349 zł

Z samych głośników wychodzi jeden przewód do połączenia obu głośników (135 cm) i drugi zasilający do gniazdka elektrycznego, którego długość wynosi 135 cm. Wszystkie przewody są z kolei osłonięte w gumowych koszulkach. Przygotujcie się więc na sporo zabawy z kablami, jeśli planujecie je ładnie poukrywać na stanowisku, ale o tym za chwilę. 

Dwa głośniki przyjmują postać podłużnych prostopadłościanów o wymiarach 200 × 85 × 105 mm i niewielkiej wadze. Ich konstrukcja jest prosta, bo główny korpus (MDF) został opatrzony okleiną wzorowaną na karbon, której ustępuje matowa czerń jedynie z przodu, gdzie znalazły się dwa okręgi różnej średnicy. Wewnątrz nich znajdują się oczywiście membrany (górna jest aktywnym tweeterem), osłonięte metalową, sztywną siateczką, którą wieńczy w przypadku większego okręgu logo producenta. 

Czy tego chcecie, czy nie, najważniejszym elementem wizualnym Helium 300BT aRGB jest samo oświetlenie obu okręgów, które jest kompatybilne ze standardami Polychrome RGB, Mystic Light Sync, RGB Fusion oraz AuraSync. Oczywiście nie wymaga ich do działania, bo bez stosowania przewodów w zestawie, model ten podświetla się w trybie przechodzenia barw, stałej tęczy, powolnego przechodzenia kolorów, które możemy „zatrzymać” na tym odpowiednim, czy reakcji na muzykę.

To jest jedynie zmianą kolorów zależnie od rytmu utworu, co resztą wcale nie jest tak precyzyjne i prędzej doprowadzi Wasze oczy do szału, niż wywoła u Was zachwyt. Na szczęście możemy to podświetlenie całkowicie wyłączyć. 

Na tyle obu głośników znalazł się otwór, przez który Genesis chwali się, że głośniki Helium 300BT aRGB posiadają konstrukcję Bass Reflex. Tym jednak, czym się nie chwali, to bezsensownie umieszczonym na boku całym panelem prawego głośnika. 

Tam znajdziemy dwa potencjometry w formie pokręteł (głośność, intensywność bassu), trzy przyciski (Mode/Eco/RGB), wyjście złącza USB dla podświetlenia aRGB, prosty przełącznik on/off oraz złącza przewodów sygnałowych razem z tym zasilającym. To sprawia, że na boku Helium 300BT aRGB otrzymujemy srogi pęk niespecjalnie ładnych przewodów, co narzuca na myśl jedno ważne pytanie – dlaczego ten panel nie znalazł się z tyłu? 

Resztę fizycznych szczegółów tych głośników uzupełniają cztery gumowe podkładki na spodzie, które zapewniają solidną przyczepność obu satelitom, ale przynajmniej w moim egzemplarzu nie były równe, co przy użyciu siły nieco chybotało głośnikami na lewo i prawo,

Funkcje Helium 300BT

Cechą wyróżniającą ten model jest oczywiście obecność modułu Bluetooth 5.0 na pokładzie, który sprawia, że głośniki mogą już rozbrzmieć tylko po podłączeniu ich do zasilania. Oczywiście o ile zdecydujemy się na sparowanie ich np. z naszym smartfonem.

Chociaż nie uświadczymy tutaj kodeków typu aptX, to zauważalnych różnic jakości brzmienia między trybami moje ucho nie wychwyciło. Sam w sobie ten dodatek, zapewniający zasięg na około 8/9 metrów albo kilka po pokonaniu ściany nośnej, jest szalenie przydatny w określonych sytuacjach, bo nie wymusza na nas uruchamiania np. komputera, aby puścić coś w tle.

Wspomniany przycisk Eco jest dosyć prosty w działaniu, bo jego aktywacja oprócz zmiany koloru diody informacyjnej na fioletowy, zaczyna odliczać do 60 minut, po czym głośniki przechodzą w tryb ekologiczny.

Ocena dźwięku 

Głośniki 2.0 w trybie stereo znajdziemy już nawet wbudowane bezpośrednio w monitor, choć naturalnie o niższej mocy. Szczerze? Prywatnie z takich właśnie od czasu do czasu korzystam, kiedy nie potrzebuję wyższej jakości dźwięku, którą zapewniają mi słuchawki, bo lubię po prostu porządek i minimalizm na stanowisku. Przerzucenie się więc na Helium 300BT było dla mnie małym wyzwaniem, bo musiałem zdzierżyć kolejny sprzęt na biurku, ale było warto. 

W porównaniu do głośników w monitorze z górnej półki, Helium 300BT brzmią zdecydowanie lepiej, ale nie jest to wcale odkrywcze, bo przecież mowa o dedykowanym sprzęcie grającym. Pobawiłem się z nim na tyle długo, że dzięki Genesis rozbudowałem swoją metodologię testową, kiedy to omyłkowo ustawiłem na komputerze 100% głośności, a pokrętłem na głośnikach zszedłem odpowiednio nisko. Wtedy Helium 300BT brzmiały okropnie, posuwając się nawet do głośnych trzasków przy tonach niskich. 

Medicamentum na to jest jednak proste – wystarczy podkręcać głośność pokrętłem, a nie systemem, co samo w sobie ma sens, bo wtedy fizycznie zwiększamy ilość dostarczanego prądu, z jakiej będą korzystać membrany. Nie decydujcie się jednak na przekręcenie pokrętła na maksa, bo wtedy w chwilach ciszy głośniki będą dawać o sobie znać charakterystycznym buczeniem, które można porównać do działających obok wentylatorów karty graficznej. 

Same w sobie głośniki Helium 300BT aRGB grają lepiej, niż tego oczekiwałem, oferując ocieplony i jasny charakter brzmienia o dynamice, na którą nie można narzekać. Podobnie zresztą, jak na szczegółowość średnicy, która jednak w utworach z wieloma instrumentami ewidentnie pozwala się przyćmić. Z pewnością pierwszym, co powinniście zrobić ze swoim egzemplarzem, to poeksperymentować z regulacją bassu. Uczulam jednak, żebyście nie liczyli, że po podkręceniu te będą buczeć, jak tuby w starych Hondach Civic. Regulacja tych dolnych tonów przebiega znacznie łagodniej (kłania się brak dodatkowego subwoofera), ale jest wyczuwalna. 

Helium 300BT aRGB z pewnością można określić, jako głośniki grające dobrze, ale bez specjalnego efektu wow, co sprawia, że z pewnością wystarczą tym, którzy nie wymagają specjalnie dużo od jakości dźwięku. Mowa tutaj o zastosowaniu modelu zarówno do słuchania muzyki, grania w gry, jak i oglądania filmów. Zwłaszcza że te głośniki są głośne i to bardzo, choć przy rozkręceniu ich na maksa w dźwięk wkradają się zniekształcenia. 

Czytaj też: Nowy fotel gamingowy Genesis Nitro 890

Test głośników Genesis Helium 300BT aRGB

Jako że w grę wchodzą proste głośniki 2.0 o mocy 24W, których cenę winduje tryb Bluetooth i podświetlenie aRGB, jestem prawie pewien, że na rynku znajdziemy lepiej brzmiące modele w cenie ~300 zł. Jeśli nie jesteście zainteresowani tymi dwoma dodatkami za kilka dodatkowych banknotów, to nawet nie musicie daleko szukać, bo Genesis w swojej ofercie ma też kosztujące zaledwie 130 zł Helium 200, które są wprawdzie o 4 W słabsze i nie tak bogate w funkcje, ale znacznie tańsze. 

Nie umniejszajmy jednak aż tak modelowi Helium 300BT, jako że należy mu się uwaga z innowacyjność, dobry wygląd i brzmienie, a jako że jego najwyższymi wadami jest cena (choć to subiektywne) oraz niefortunnie umieszczony panel na boku, to na nasze polecenie zdecydowanie zasłużył: