Kosztuje mniej niż 3000, oferuje rozdzielczość 4K i rekordowe w tej klasie odświeżanie 150 Hz przy pełnej rozdzielczości. iiyama G-Master GB2870UHSU Red Eagle na papierze sprawia wrażenie idealnego monitora dla graczy – czy tak jest w rzeczywistości?
Czy 3000 zł za monitor to dużo? W przypadku monitora iiyama – zdecydowanie nie, bo patrząc na to, co oferuje, moglibyśmy spodziewać się jeszcze niższej ceny. Producentowi udało się jednak połączyć znakomitej jakości panel ze wszystkimi najważniejszymi funkcjami, jednocześnie rezygnując z niektórych bajerów (takich jak np. podświetlenie RGB), by obniżyć cenę, jak tylko się da. Sprawdźmy, co z tego wyszło.
iiyama G-Master GB2870UHSU Red Eagle wiele obiecuje.
Na papierze mamy do czynienia z monitorem idealnym. 28”, 4K, 150 Hz (przy pełnej rozdzielczości!), łączność HDMI 2.1, obsługa AMD FreeSync oraz G-Sync Compatible. Tylko kawy nie robi.
Matryca jest w stanie odwzorować 8-bitową głębię barw (10-bit z FSR) i oferuje obsługę standardu HDR 400, co wiąże się ze szczytową jasnością na poziomie 400 nitów (350 nitów typowo, według pomiarów bliżej jednak do 330 nitów).
Z tyłu znajdziemy dość standardowy zestaw złącz: Display Port 1.4a, HDMI 2.1, USB-B 3.2, 3x USB-A 3.2, wyjście słuchawkowe. Monitor ma też wbudowane głośniki o mocy 4W, ale ich jakość raczej wyklucza je z jakiegokolwiek szerszego zastosowania. Jedynym, czego tak naprawdę zabrakło, to złącza USB-C z możliwością ładowania. Wiem, omawiany tu monitor jest sprzętem dla graczy, tym niemniej kupując monitor za te pieniądze możemy też oczekiwać możliwości podłączenia do niego np. służbowego laptopa i przerobienia go na stację dokującą.
Monitor obsługujemy wygodnymi przyciskami pojemnościowymi na froncie obudowy. Interfejs OSD jest czytelny i – co dla wielu osób będzie istotne – w pełni spolszczony. Prezentuje się też bez porównania lepiej niż w konsumenckich modelach monitorów iiyama.
O ile jednak w specyfikacji mamy wszystko, co najlepsze, tak wizualnie iiyama G-Master GB2870UHSU Red Eagle nie sprawia wrażenia produktu kosztującego aż tyle pieniędzy i jest to bodajże jego największa wada. Konstrukcja jest prosta, plastikowa, a stylistyka kanciasta i stonowana. Wizualnie raczej nie ma tu na czym oka zawiesić i tak jak wspomniałem, nie ma tu też żadnego podświetlenia. Z jednej strony szkoda, bo w tej klasie cenowej dobre monitory dla graczy oferują jakąś formę RGB, ale z drugiej strony – LED-y zawsze można sobie dołożyć, a jeśli monitor miałby kiepski ekran, to z tym nic już nie zrobimy. Dobrze więc, że producent ma właściwe priorytety.
Monitor mierzy 63,7 x 41,3 x 25,6 cm i waży tylko 6,9 kg, a jako że nie ma tu wielu metalowych elementów prócz wypełnienia podstawy, całość jest nieco chybotliwa, zwłaszcza jeśli stawiamy ją na nie do końca stabilnym blacie. Na plus trzeba jednak zaliczyć szerokie możliwości regulacji podstawki, w tym pivot o 90 stopni.
Czytaj też: Yu-Gi-Oh jedną z najlepszych gier Steam. W co naprawdę gramy?
Jak to świeci?
W codziennym użytkowaniu trudno cokolwiek temu monitorowi zarzucić. Panel odwzorowuje 100% przestrzeni barw sRGB i „prosto z pudełka” robi to bardzo dokładnie. Niestety zabrakło nieco do deklarowanych 95% przestrzeni barw DCI-P3, bo według pomiarów pokrycie tej przestrzeni wynosi ok. 87%, ale nie sądzę, by był to problem dla kogokolwiek, wszak mówimy o monitorze do gier, a nie monitorze graficznym. Podczas grania tej różnicy po prostu nie widać.
Jedyną „ujmą” na jakości obrazka, jaką dostrzeże każde oko, jest spory wyciek światła, szczególnie w rogach i dość nierównomierne podświetlenie z prawej strony naszego egzemplarza testowego. Podczas grania w ogóle tego nie widać, ale jeśli korzystamy z trybu ciemnego w systemie lub oglądamy film z czarnymi pasami u dołu i góry, to nierówne podświetlenie nieco rzuca się w oczy.
Najsłabszym elementem omawianego monitora jest HDR, którego… równie dobrze mogłoby nie być i nikt by nie zwrócił uwagi. Monitor według pomiarów nie uzyskał deklarowanych 400 nitów szczytowej jasności, a też standard HDR 400 sam w sobie jest, delikatnie mówiąc, niezbyt użyteczny, bo to stanowczo zbyt niska jasność, by uzyskać „prawdziwe” HDR.
Kilka słów należy też poświęcić częstotliwości odświeżania w innych scenariuszach niż gry. Testowałem rzeczony monitor w parze z komputerem wyposażonym w kartę graficzną Gainward Phantom RTX 4080, który był w stanie poradzić sobie bez zająknięcia z ustawicznym wyświetlaniem obrazu w 4K przy 150 Hz, ale słabsze karty graficzne mogą mieć z tym problem. Optymalnym ustawieniem jest wybór rozdzielczości 4K 120 Hz do normalnego użytkowania, bo daje to adekwatną szybkość odświeżania, jednocześnie nie obciążając przesadnie komputera i nie utrudniając obsługi myszką o niższym DPI.
Czytaj też: Kiedy zadebiutuje Vivo X Fold 2 i Vivo X Flip? Mamy pewne poszlaki
Jak to gra?
Monitor podłączyłem do komputera złączem HDMI 2.1, wykorzystując funkcję G-Sync Compatible. Zagrałem w szereg gier, w tym odświeżonego Wiedźmina 3, God of War oraz Call of Duty: Warzone.
W czasie testów gołym okiem nie da się dostrzec ani jednej wady, która mogłaby jakkolwiek rzutować na decyzję zakupową. Jeśli tylko mamy odpowiednio mocną kartę graficzną, rozgrywka w 4K przy 150 Hz to wspaniałe doświadczenie i – wbrew temu, co sądzą niektórzy – widać bardzo wyraźną różnicę między odświeżaniem 120 Hz (powszechnie spotykanym w tym segmencie) a odświeżaniem 150 Hz. Nie widać za to wielkiej różnicy między 144 a 150 Hz, aczkolwiek zawsze lepiej mieć ich więcej, niż nie mieć.
Gołym okiem nie widać choćby cienia wad. Żadnego smużenia, odczuwalnych opóźnień czy niedostatków w czasie reakcji. Przez znakomitą większość czasu trzymałem też monitor w standardowym trybie wyświetlania obrazu, bo oferował on wówczas najlepsze odwzorowanie barw i kontrast. Jedynie podczas sporadycznych partii w Warzone przydawał się tryb FPS, który zauważalnie podbija jasność ciemnych obszarów, choć odbywało się to kosztem pogorszenia nasycenia kolorów.
Czytaj też: Dishonored za darmo tak jak się tego wszyscy spodziewali
Czy warto kupić monitor iiyama G-Master GB2870UHSU Red Eagle?
W tej cenie nie brakuje konkurencji, zwłaszcza jeśli poluźnimy nieco kryteria wielkości i dołączymy monitory o przekątnej 27”. Nie brakuje też monitorów, które są zdecydowanie bardziej gamingowe w swym projekcie, czy to poprzez nieszablonowe kształty obudowy, czy implementację podświetlenia.
iiyama G-Master GB2870UHSU Red Eagle na ich tle prezentuje się niepozornie, ale wszelkie niedostatki wizualne czy konstrukcyjne nadrabia jakością wyświetlacza, który jest jednym z najlepszych paneli do gier, jakie znajdziemy w tej cenie. Pomimo niezbyt inspirującej stylistyki i kilku pomniejszych wad możemy z czystym sumieniem polecić ten model każdemu, kto poszukuje monitora do gier o wysokiej rozdzielczości i nie chce wydawać na niego fortuny.