Kilka dni później niż się spodziewaliśmy, po cichu Apple wprowadza do sprzedaży odświeżonego iPhone’a SE. Odświeżonego tylko w środku, bo z zewnątrz to ten sam smartfon, który widzieliśmy już sześć lat temu.
Odgrzewany kotlet? Głównie panierka, bo część mięsa jest nowa
iPhone SE w wersji na rok 2020 wygląda zupełnie tak samo jak iPhone’y od modelu 6, do modelu 8. Z tą różnicą, że tym razem obudowa jest wodoszczelna, zgodnie z normą IP67. Wykonana jest ze szkła i aluminium.
Bez zmian są też parametry ekranu. Ma on skromną przekątną 4,7 cala i rozdzielczość 750 x 1334 piksele. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie iPhone’a 11 i… iPhone’a 8. Pod ekranem znajduje się znajome kółko z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych (Touch ID).
Pod maską mamy znany właśnie z iPhone’ów 11 układ Apple A13 Bionic z 6-rdzeniowym procesorem. Pamięć RAM jak zwykle pozostaje tajemnicą (przynajmniej przez kilka najbliższych godzin, maksymalnie dni), ale możemy spodziewać się 2 lub 3 GB. Tak, iOS (w wersji zapewne 13.4) nie potrzebuje tak dużo pamięci operacyjnej jak Android.
Zobacz też: Smartfony Honor 30 pokazują, że są jeszcze tanie flagowce
Aparaty mamy dwa, po jednym na każdą stronę smartfonu. Aparat główny wykonuje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 12 Mpix (F/1.8), a przedni w rozdzielczości 7 Mpix (F/2.2).
Zupełną nowością jest moduł bezprzewodowego ładowania, a do ładowania przewodowego nadal wykorzystywane jest złączanie Lightning. Pojemność akumulatora (na razie) pozostaje tajemnicą.
Cena się sprawdziła. iPhone SE (2020) jest względnie niedrogi
iPhone SE jest dostępny w trzech opcjach. Najprostsza z 64 GB pamięci wbudowanej kosztuje 399 dolarów. Dalej mamy 128 GB za 449 dolarów oraz 256 GB za 549 dolarów. Czyli plotki w tym przypadku były prawdziwe.
W Polsce będzie to odpowiednio 2199 zł, 2449 zł oraz 2949 zł. Naprawdę nie wygląda to źle.
Zobacz też: OnePlus przypieczętował to co zaczął Xiaomi. OnePlus 8 kończy pewną epokę
iPhone’a SE 2020 wyrzuciłbym po kilku godzinach. Ale na rynku na pewno się przyjmie
Jestem zdecydowanie niezbyt reprezentatywnym przykładem użytkownika smartfonów. I ekran o przekątnej 4,7 cala to dla mnie dzisiaj skrajny masochizm. Ale wielokrotnie widuję na ulicach osoby używające starych iPhone’ów z tymi malutkimi ekranami i nie wyglądają na niezadowolonych.
Choć Apple mógł tutaj spokojnie włożyć znacznie większy ekran, np. o przekątnej 5,5 cala i zachować identyczne wymiary obudowy. iPhone SE (2020) ma wymiary 138,4 x 67,3 x 7,3 mm. Leżący właśnie przede mną Huawei P40 ma wymiary 148,9 x 71,1 x 8,5mm, a przy tym ekran o przekątnej 6,1 cala. A jest przy tym niewiele większy. Apple mógł więc spokojnie dać użytkownikom nieco większy ekran. Nie 6-calowy, ale te 5,5 cala brzmi naprawdę optymalnie.
Zobacz też: Ładowanie smartfonu 90W ładowarką. Już szaleństwo czy jeszcze rewolucja?
Ale w końcu to Apple. Firma, która najlepiej wie czego powinni używać chcą użytkownicy jej sprzętu. iPhone SE (2020) na pewno sprzeda się bardzo dobrze. iPhone to iPhone.
Co ciekawe, Apple na swojej stronie internetowej argumentuje dlaczego warto zamienić starego iPhone’a, na drugą generację modelu SE. Na liście znajdują się tylko iPhone’y od najstarszego modelu, do iPhone’a 8. Wygląda więc na to, że nowszych nie opłaca się wymieniać.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News