W ubiegły weekend w Zatoce Omańskiej miała miejsce tragedia, kiedy to podczas ćwiczeń zatopiono przez przypadek irański okręt z załogą na pokładzie.
Fregata Marynarki Islamskiej Iranu wystrzeliła pocisk przeciwokrętowy Noor z fregaty Jamaran z zamiarem trafienia fałszywego celu, ale zamiast niego oberwał okręt Konarak. Ten akurat holował wspomniany cel na odpowiednie miejsce, a po jego „dostarczeniu” nie oddalił się wystarczająco daleko.
Noor, a więc irańska kopia chińskiego pocisku C-802 przeciw okrętom (via Popular Mechanics) rozpędza się do ponaddźwiękowych prędkości tuż nad falami, omijając radary i przelatując do 120 kilometrów ze swoją prawie 165-kilogramową głowicą.
Gdy pocisk wystrzelony z Jamaranu trafił w Konoraka powyżej linii wody i zabił 19 marynarzy, raniąc kolejnych 15. Iran na ten incydent ma jednak dobre wytłumaczenie, jako że Noor jest pociskiem kierowany radarem, co oznacza, że ma kompletny system radarowy na nosie.
Czytaj też: Najciekawsze newsy tygodnia – militaria [10.05.2020]
Po wystrzeleniu z Jamaranu pocisk leciał w kierunku docelowego statku, posługując się nieustannie radarem. Ten właśnie „zawinił”, bo sprawił, że pocisk sam obrał cel i tym razem niestety błędny.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News