Reklama
aplikuj.pl

Islandia ma plan na spowolnienie zmian klimatu

Zgodnie z porozumieniem paryskim prawie każdy naród na Ziemi zobowiązał się do ograniczenia wzrostu globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej do roku 2100. Rządy świata próbują osiągnąć te założenia na różne sposoby. Jednym z ciekawszych wydaje się ten zaproponowany przez Islandczyków. 

Islandia zobowiązała się bowiem do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 40 procent do 2030 roku. Jednak emisja dwutlenku węgla wzrosła tam w rzeczywistości o 2,2 procent w latach 2016-2017. Winowajcą się loty samolotów, które są niezbędne dla solidnej gospodarki turystycznej kraju, ale odpowiadają za jedną trzecią całkowitej emisji.

Czytaj też: Zmiany klimatyczne zmuszają renifery do jedzenia wodorostów

Naukowcy postanowili jednak wykorzystać energię geotermalną do oczyszczania powietrza z CO2. Wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla to technologia promowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych, która może pochłonąć do 90 procent emisji CO2 pochodzących ze źródeł paliw kopalnych. Następnie trafiają one do podziemnych składowisk.

Badacze skupili się na Hellisheidi, ogromnej elektrowni geotermalnej na wulkanie w pobliżu Reykjaviku. Elektrownia zbudowana jest na warstwie porowatej skały bazaltowej utworzonej z ochłodzonej lawy i, co najważniejsze, ma łatwy dostęp do nieskończonej ilości wody pod wulkanem. Gdy elektrownia pompuje wodę wulkaniczną, aby uruchomić turbiny, które dostarczają ciepło i energię elektryczną do Reykjaviku, naukowcy wychwytują CO2 i skraplają go do kondensatu. Następnie rozpuszczają go w dużych ilościach wody.

Woda jest następnie przesyłana rurami do pobliskich studni, gdzie naukowcy wtłaczają ją do skały bazaltowej ok. kilometra pod ziemią. Kiedy woda uderza w skałę, wypełnia ją i zaczyna krzepnąć dzięki reakcji chemicznej, gdy CO2 wchodzi w interakcję z wapniem, magnezem i żelazem. CO2 zostaje zmineralizowany i bezpiecznie pozostaje pod ziemią. Do końca 2018 r., po kilku latach testowania swojej metody, zespół CarbFix wstrzyknął około 43 000 ton CO2 pod powierzchnię Ziemi.

Istnieje jedna, poważna wada: proces ten wymaga ton wody – dosłownie. Na każdą wtryskiwaną tonę CO2 naukowcy z CarbFix muszą wykorzystać około 25 ton H2O.

[Źródło: popularmechanics.com]

Czytaj też: Zmiany klimatu mogą uwolnić niebezpieczne promieniowanie