Reklama
aplikuj.pl

Jak żyć ekologicznie, czyli ideologia Zero Waste w praktyce

Proekologiczne zachowania to wyraz dojrzałości i dostosowania do życia w społeczeństwie. I choć przez długi czas uważano je za przejaw „hispterstwa”, to obecnie ruchy takie jak Zero Waste zyskują coraz większą popularność. Na czym w zasadzie polega ZW i jak rozpocząć życie zgodne z jego zasadami?

Skąd się wzięło Zero Waste?

Pierwsze pogłoski na temat tej ideologii pojawiły się w w latach 70. ubiegłego wieku, choć prawdziwą popularność zyskała ona w Stanach Zjednoczonych dopiero na przełomie tysiącleci. Z kolei w 2008 roku Bea Johnson rozpoczęła walkę ze śmieciami, która stała się jednym z najważniejszych elementów związanych z popularyzacją ZW. Za jej sprawą kobieta zmniejszyła ilość produkowanych przez nią odpadów niemal do zera. Napisała również książkę, która stała się bestsellerem. Nie trzeba jednak jej czytać, aby poznać podstawowe założenia, jakie Johnson proponuje w kontekście życia w myśl Zero Waste.

Chodzi o zasadę 5R, która, jak się łatwo domyślić, odnosi się do pięciu założeń – każdego zaczynającego się na literę „R”. Oto one:

  • Recycle – segregacja odpadów, dzięki czemu zwiększy się procent ponownie wykorzystywanych materiałów, takich jak papier, szkło czy tworzywa sztuczne. O segregacji pisaliśmy całkiem niedawno osobny artykuł
  • Refuse – ogół zachowań mających na celu nie doprowadzanie do powstawania zanieczyszczeń. Może to być np. odmowa korzystania z plastikowych sztućców czy nie przyjmowanie ulotek od ludzi rozdających je na ulicach
  • Rot – odnosi się do kompostowania, o którym również pisaliśmy w ramach artykułu o recyklingu. Jest to technika zakładająca rozkładanie odpadków organicznych w tzw. kompostownikach, gdzie występują mikroorganizmy zdolne do przetwarzania materii. W ten sposób powstaje kompost, używany np. w ogrodnictwie
  • Reuse – chodzi o ponowne wykorzystywanie posiadanych przez nas produktów. Oczywiście czasem zdarza się, że pewne przedmioty są już nieprzydatne w kontekście docelowego przeznaczenia. Można je jednak zastosować w inny sposób, np. poprzez przekształcenie na własne potrzeby bądź oddanie ich innym osobom
  • Reduce – oceniając subiektywnie – element najtrudniejszy w realizacji. Nie chodzi bowiem o konkretne zachowanie, lecz dość drastyczną zmianę stylu życia. Powinniśmy skupić się na redukcji produkowanych odpadów, nie kupowaniu zbędnych produktów, używaniu tego, co faktycznie niezbędne

Jak stosować zasady 5R w życiu codziennym?

Wymienione zasady mogą sprawiać wrażenie wymyślonych na siłę. W praktyce jednak są niezwykle przydatne, a przy tym całkiem proste w kwestii wprowadzenia w życie. Oczywiście nie każdy jest w stanie korzystać z wszystkich tych reguł. Trudno bowiem oczekiwać, że mieszkaniec bloku poradzi sobie z kompostowaniem śmieci – problemem byłby brak odpowiedniego miejsca, warunków (wilgotność, przewiew) oraz dość nieprzyjemny zapach związany z procesem rozkładu szczątków organicznych. Inne punkty są jednak znacznie bardziej przystępne. Np. segregacja jest korzystna nie tylko dla środowiska, ale również z punktu widzenia naszych portfeli. Mam na myśli oczywiście podwyższone opłaty „śmieciowe” w przypadku osób, które nie będą segregowały odpadów.

Sporą popularnością, która niekoniecznie jest związana z ideą Zero Waste, cieszy się tzw. DIY – co z angielskiego można przetłumaczyć jako zrób to sam. Chodzi o ręczne wykonywanie bądź przetwarzanie przedmiotów codziennego użytku. Świetnie wpisuje się to w opisywaną ideologię, ponieważ niskim kosztem możemy stworzyć coś przydatnego. Jednocześnie ponownie wykorzystamy te materiały, ograniczając zanieczyszczenie środowiska. Popularyzatorem DIY w Polsce był śp. Adam Słodowy. Nie wiem jednak, czy przyświecała mu również idea Zero Waste, czy po prostu miłość do majsterkowania.

Jak nietrudno się domyślić, największy problem w dziedzinie recyklingu stanowią tworzywa sztuczne. Materiały te, powszechnie zwane plastikami, tylko w niewielkiej części podlegają ponownemu wykorzystaniu. Zazwyczaj stają się one odpadami już kilka miesięcy od ich wyprodukowania, przez co nasza planeta dosłownie pogrąża się w śmieciach. Możemy jednak ograniczyć wykorzystanie plastikowych elementów. Prym wiodą torby wielorazowego użytku, które można stosować zamiast foliowych reklamówek. W tym momencie warto zwrócić uwagę na pewną kwestię – omijajcie „ekologiczne” reklamówki, ponieważ czas ich rozkładu wcale nie jest krótszy niż normalnych. Najlepiej zaopatrzyć się w taką torbę, która starczy nam na długie miesiące a nawet lata.

W kwestii sklepów spożywczych warto również unikać pakowania owoców czy warzyw w foliowe woreczki. O ile myjecie tego typu produkty przed ich spożyciem, to nie widzę potrzeby stosowania niewielkich worków, które stanowią wielki problem ekologiczny. Jeśli chodzi o drobniejsze rzeczy, jak np. orzechy na wagę, to coraz więcej marketów akceptuje przychodzenie z własnymi opakowaniami, np. słoikami bądź plastikowymi pudełkami. Z kolei w przypadku pakowanych przetworów mięsnych, dobrym pomysłem jest zakup w „tradycyjnych” sklepach, gdzie produkty są pakowane w papierowe torebki.

Opakowania wielokrotnego użytku to podstawa

Od jakiegoś czasu stosuję wielorazowe butelki do napojów. Zamiast kupowania pojedynczych butelek, np. półlitrowych, warto zaopatrzyć się w tego typu opakowanie. W zależności od standardu wody można do nich wlewać „kranówkę”, która nierzadko jest podobnej, a nawet lepszej jakości niż woda sprzedawana przez uznane na rynku marki. Coraz powszechniejsze stają się filtry do wody – szczególnie przydatne, jeśli woda z naszego ujęcia ma zdecydowanie nieprzyjemny posmak, np. na skutek ozonowania bądź chlorowania. W ostateczności, jeśli już chcemy kupić wodę butelkowaną, dobrym pomysłem będzie sięgnięcie po większe rozmiary – np. 5-litrowe baniaki.

W ostatnim czasie dość głośno było o wprowadzeniu papierowych słomek do restauracji w sieci McDonald’s. Trudno określić, na ile jest to typowo PR-owe zagranie (i na ile jest ono w ogóle skuteczne z punktu widzenia ekologii) ale trzeba przyznać jedno – marka związana z fastfoodami ma na tyle dużą sławę, że tego typu praktyki docierają w ten sposób do milionów ludzi na całym świecie. Jeśli choć część z nich zainteresuje się ideologiami związanymi z ekologicznym życiem, to będzie to niemały sukces. W przypadku innych lokali gastronomicznych również możemy stosować zasady oparte na 5R. Zamiast zamawiania jedzenia na wynos całkiem niezłą alternatywą wydaje się spożycie go na miejscu. Jeśli już jesteśmy zmuszeni do zrealizowania tej pierwszej opcji, to czemu by nie odmówić wzięcia plastikowych sztućców? W domu możemy przecież wykorzystać te metalowe, które starczą na „odrobinę” dłużej.

Reduce to najtrudniejszy element, bo wymaga zmian w społeczeństwie

Tak jak wspomniałem na początku, idea zwana reduce wydaje się najtrudniejszą w realizacji. Konsumpcjonizm  i globalizacja stanowią podstawy współczesnych społeczeństw. Za wieloma zaletami tego typu postaw idzie również szereg wad – i właśnie produkcja ogromnych ilości zanieczyszczeń jest jedną z nich. Możemy jednak walczyć z nadmiernym kupowaniem, jednocześnie wyzbywając się innego problemu XXI wieku – zakupoholizmu. Nie mówię oczywiście o odmawianiu sobie wszelkiego rodzaju zakupowych przyjemności. Być może jednak obędziemy się bez n-tej pary butów czy też zrezygnujemy z kupna spodni, które były na tyle tanie, by trafić do koszyka, ale jednocześnie niewystarczająco ładne, by kiedykolwiek opuścić naszą szafę? Niekoniecznie musimy kupować najnowszą elektronikę – do produkcji której wykorzystuje się nie tylko ogromne ilości tworzyw sztucznych, ale również m.in. metali ziem rzadkich. Zamiast wyrzucać uszkodzony produkt i udać się do sklepu po nowy, czy nie lepiej będzie zdecydować o jego naprawie? Wszak nadal istnieją takie zawody jak szewc czy krawiec.

Na koniec warto przytoczyć słowa, które pojawiły się w filmie Fight Club i które to widzicie na zdjęciu powyżej. Z jednej strony zawsze uważałem tę kwestię za dość pretensjonalną, a już na pewno nie znajdującą pokrycia w rzeczywitości. Ale może faktycznie jest w niej trochę racji i społeczeństwo coraz bardziej pogrąża się w błędnym kole opartym na wiecznym pożądaniu rzeczy, których nie do końca potrzebujemy?