Reklama
aplikuj.pl

Prawidłowa segregacja śmieci oraz recykling na świecie

Segregacja śmieci nie jest może najbardziej fascynującym zajęciem, jednak warto o niej pamiętać. Nie tylko ze względu na troskę o stan naszych portfeli, ale również całej planety. Wyjaśniamy więc, jakie odpady powinny trafiać do konkretnych pojemników oraz jak wyglądają statystyki dotyczące recyklingu w Polsce i zagranicą.

Kolejne „ustawy śmieciowe” powodują nowe kontrowersje, szczególnie ze względu na wciąż rosnące koszty wywozu odpadów. Pomijając kwestię słuszności tych podwyżek, warto dowiedzieć się, jak w ogóle przebiega przetwarzanie śmieci. Zacznijmy od podziału pojemników oraz zawartości, która powinna do nich trafiać.

  • Zielony – SZKŁO  – to właśnie tutaj umieszczamy szklane butelki czy słoiki. Powinny one być pozbawione zawartości oraz elementów wykonanych z innych tworzyw. Mowa więc o kasplach czy nakrętkach. Do zielonego pojemnika NIE WRZUCAMY  częściowo szklanych przedmiotów, takich jak lampy bądź lustra. Do grona przedmiotów zakazanych zalicza się również porcelanę, szkło hartowane, stare monitory (oraz inne, częściowo szklane urządzenia elektroniczne), termometry bądź znicze zawierające świece.
  • Żółty – METALE ORAZ TWORZYWA SZTUCZNE – miejsce na puste puszki oraz plastikowe butelki. Co ciekawe, do żółtych pojemników trafiają także kartony po mleku i sokach, woreczki foliowe i folia aluminiowa. Do żółtego pojemnika NIE WRZUCAMY zużytych akumulatorów i baterii, sprzętu elektronicznego ani opakowań służących do przechowywania np. lakierów do włosów.
  • Brązowy – RESZTKI ORGANICZNE – a więc wszelkiego rodzaju gałęzie, liście, resztki warzyw i owoców czy drewniane elementy, które nie są pokryte substancjami sztucznymi (np. lakierami, farbami). Tym samym do brązowego pojemnika NIE WRZUCAMY , poza wspomnianymi impregnowanymi elementami, odchodów, szczątków, kamieni, leków czy popiołu/węgla.
  • Niebieski – PAPIER – kolor przypisany do makulatury, do której możemy zaliczyć gazety, książki, zeszyty, kartony tekturowe. Jednocześnie do niebieskiego pojemnika NIE WRZUCAMY zanieczyszczonej makulatury, np. zużytych pieluch, pobrudzonego papieru ani opakowań służących do transportu chemikaliów (np. nawozów). Co ważne, do tego grona zaliczają się również kartony i papier pokryte folią/plastikiem (te umieszczamy w pojemniku żółtym).
  • Czarny – ODPADY ZMIESZANE – ostatni, choć z pewnością nie najmniej powszechny typ śmieci. To tutaj trafiają rzeczy, które nie znalazły się w pozostałych kubłach, a jednocześnie nie stanowią zagrożenia dla środowiska. Do czarnego pojemnika wrzucamy np. ziemię, torebki po herbacie, kości, zużyte pieluchy i ręczniki papierowe, puste zapalniczki, porcelanę czy gąbki do mycia naczyń. Co ważne, do czarnych pojemników NIE WRZUCAMY elementów, które można poddać recyklingowi.

Wygląda na to, że obecnie największy problem stanowią tworzywa sztuczne. To na nich opiera się przemysł spożywczy i elektroniczny. Niestety, ok. połowa tworzyw sztucznych staje się odpadami w pierwszym roku od ich wyprodukowania. Co więcej, wykorzystanie plastiku ma miejsce w niemal każdej gałęzi gospodarki. Jest on bowiem tani, łatwy i szybki w produkcji, a przede wszystkim – niezwykle wszechstronny. Problem w tym, że jego przydatność szybka dobiega ku końcowi, a czas rozkładu jest znacznie dłuższy niż produkcji. Ile dokładnie wynosi? To zależy od składu oraz rozmiarów danego elementu. Ramy czasowe, jakie możemy ustalić w przypadku rozkładu tworzyw sztucznych, to od 100 do 1000 lat. Przy tym większość przedmiotów uplasuje się po środku, w okolicach 400-500 lat.

I choć metale powinniśmy umieszczać w tym samym pojemniku, co tworzywa sztuczne, to mają one znacznie bardziej „ekologiczny” charakter. Są bowiem łatwe w obróbce, dzięki czemu można poddać je recyklingowi. Nawet jeśli to nie nastąpi, do akcji wkroczy natura, powodując rozkład niektórych aluminiowych elementów już w ciągu 10 lat. Oczywiście znajdą się również metale z wysoką odpornością na korozję, które są w stanie przetrwać nawet 20-krotnie dłużej.

W kwestii odpadów organicznych sporą popularnością cieszy się technika zwana kompostowaniem. Jest ona szczególnie powszechna w przypadku domów jednorodzinnych oraz gospodarstw posiadających tzw. kompostowniki. Po umieszczeniu w nich bioodpadów… resztą powinna zająć się natura, a dokładniej różnego rodzaju mikroorganizmy. Przy odpowiedniej wilgotności i przewiewie pozostałości po pracy w ogrodzie czy też resztki warzyw i owoców powinny zostać rozłożone na przestrzeni kilku miesięcy. Powstały w ten sposób nawóz można potem wykorzystać przy uprawie roślin.

Papier ma wiele zalet z punktu widzenia ekologii. Jest bowiem stosunkowo prosty w ponownej obróbce (o ile makulatura jest zachowana w odpowiednim stanie, tj. nie posiada zanieczyszczeń i jest pozbawiona foliowych elementów). Do tego dochodzi fakt, że nawet w naturalnych warunkach jego rozkład następuje niezwykle szybko (wiąże się to m.in. z obecnością włókien celulozowych). Czas rozkładu papieru może wynosić od kilku tygodni do maksymalnie kilku miesięcy.

Szkło, podobnie jak metal, było wykorzystywane przez ludzkość już tysiące lat temu. W przeciwieństwie do niego (z wyłączeniem, rzecz jasna, metali szlachetnych) szkło się w zasadzie nie rozkłada. Nawet jeśli zostanie pokruszone, to teoretycznie może przetrwać w naturze niewyobrażalną ilość czasu. I choć brzmi to niezbyt pozytywnie, to warto zaznaczyć, że szkło jest stosunkowo łatwe w ponownej obróbce, a przy tym wytrzymałe – stanowi więc świetną alternatywę dla tworzyw sztucznych.

Warto pamiętać, że ogromne zagrożenie dla środowiska mogą stanowić zużyte baterie i akumulatory. Choć wiele elementów da się z nich odzyskać i ponownie przetworzyć, to niebezpieczne są płyny wypełniającego tego typu przedmioty. Owe elektrolity stanowią podstawę działania akumulatorów, umożliwiają bowiem przewodzenie prądu elektrycznego. Problem w tym, że są to jednocześnie niezwykle toksyczne kwasy, które pod żadnym pozorem nie powinny trafić np. do zbiorników wodnych. Z tego względu zużyte akumulatory i baterie należy przekazywać do odpowiednich punktów. Często supermarkety umożliwiają nieodpłatną zbiórkę żarówek, baterii czy sprzętu elektronicznego.

Z badania opublikowanego w 2018 roku na łamach czasopisma Science Advances wynika, iż ludzkość wyprodukowała 8,3 mln ton tworzyw sztucznych, z czego aż 6,3 mln ton stało się odpadami. Co gorsza, zaledwie 9% plastiku zostało poddane recyklingowi, podczas gdy ogromna większość, bo 79%, trafiła na wysypiska, do lasów, rzek, czy oceanów. Aby ukazać skalę problemu, wystarczy nawiązać do tzw. Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci. Utworzona w niemal 100 procentach z tworzyw sztucznych, zajmuje obszar ok. 1.6 mln kilometrów kwadratowych, co odpowiada 5-krotności powierzchni naszego kraju. Tego typu plam jest więcej, lecz trudno je zaobserwować ze względu na rozdrobnienie elementów, które je tworzą. Przekłada się to m.in. na rosnący problem związany z mikroplastikami. Owe cząsteczki, o średnicy mniejszej niż 5 mm, trafiają do mórz i oceanów, a następnie do żywych organizmów. Naukowcy niejednokrotnie obserwowali ryby i ssaki morskie, w żołądkach których znajdowały się spore ilości tych substancji. Nie wiadomo, jaki jest wpływ mikroplastików na ludzki organizm, jednak prawdopodobieństwo ich spożycia jest coraz wyższe.

Jeśli informacje na temat tworzyw sztucznych popsuły Wam humor, to być może te dotyczące innych materiałów go poprawią. Z danych z 2014 roku wynika bowiem, że aż 86% stali jest poddawane recyklingowi. Wiąże się to z jej szerokim wachlarzem zastosowań, ale też sporą wartością na rynku. Samo ponowne przetworzenie jest również znacznie tańsze niż wydobycie i wyprodukowanie tego typu materiałów. W kontekście aluminium koszt jego recyklingu jest aż o 95% niższy od wyprodukowania go „od zera”. Spore wrażenie robią także efekty odzyskiwania miedzi. Szacuje się, że aż 80% tego metalu, wydobytego od początków ludzkości, nadal znajduje się w obiegu.  Do czołówki najlepiej recyklingowanych metali można również zaliczyć żelazo. Ponowna obróbka złomu żelaznego powoduje zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery o nawet 86 procent. Co więcej, w naszym kraju ok. 60 procent żelaza pochodzi z recyklingu.

Wzrostowy trend dotyczący ponownego wykorzystania papieru również napawa optymizmem. Z danych udostępnionych przez American Forest & Paper Association wynika, że w 1990 roku recykling papieru w Stanach Zjednoczonych wynosił 33,5%. W 2020 roku jego przewidywana wartość ma przekroczyć 70%. Ta sama agencja podała również, w jaki sposób papier zostaje ponownie wykorzystany. W 2018 roku 36,2% papierowych odpadów przeznaczono do produkcji tektury, podczas gdy 11,5%, dzięki recyklingowi, posłużyło do stworzenia kartonowych opakowań. Mniejsze wartości dotyczyły m.in. produkcji chusteczek. Warto jednak zaznaczyć, że aż 38,3% papieru zostało wyeksportowane do innych krajów, m.in. Chin. Może to martwić, bowiem nie ma pewności co do tego, jak wygląda recykling w wykonaniu owych państw.

Na początku tekstu,w sekcji poświęconej segregacji śmieci, zwróciliśmy uwagę na to, jakich (pozornie) szklanych materiałów nie wrzucać do zielonych pojemników. Warto wyjaśnić, dlaczego porcelana bądź szkło hartowane nie powinny być umieszczane razem z np. butelkami. Chodzi o temperaturę topnienia, która jest zupełnie inna w przypadku tych materiałów. Recykling szkła polega na jego oczyszczeniu (nie trzeba jednak myć słoików i butelek przed wrzuceniem ich do pojemnika – wystarczy opróżnienie z zawartości) – kolejnym krokiem jest pokruszenie w celu uzyskania stłuczki. Ta jest następnie przetapiana i można z niej utworzyć kolejne przedmioty. Z badań przeprowadzonych przez Michała Mazika wynika, że tona szkła przetworzonego dzięki recyklingowi przekłada się na uniknięcie emisji do atmosfery aż 220 kilogramów dwutlenku węgla. Co ciekawe, wśród krajów Unii Europejskiej, recykling szkła w 2018 roku wyniósł 74 procent. 28 państw tworzących ówczesną UE przetworzyło wtedy ok. 12 milionów ton butelek i słoików.

Coraz powszechniejsze stają się spalarnie śmieci. To tam trafiają odpady komunalne, których nie da się poddać recyklingowi (lub jest on uznawany za nieefektywny) oraz nie stanowią szczególnego zagrożenia dla środowiska (tym samym w spalarniach nie kończą produkty uboczne rozszczepiania uranu :) ). Tego typu metody, dzięki zastosowaniu filtrów, umożliwiają sprawne i stosunkowo ekologiczne usuwanie problemu niechcianych śmieci. Problem w tym, że jest to pewnego rodzaju „pójście na skróty”. Do spalarni mogą bowiem trafiać odpady, które mogłyby zostać poddane recyklingowi, jednak wymagałoby to więcej czasu niż ich spalenie. Niewątpliwą zaletą spalarni jest fakt, że dzięki nim można produkować energię. Jednym z produktów spalania jest tzw. żużel, który znajduje zastosowanie przy budowie i naprawach dróg. Zwolennicy tej metody walki z odpadami twierdzą również, że emisja spalin jest znacznie niższa niż w przypadku spalania drewna i węgla w domowych piecach.

Wygląda więc na to, że recykling odpadów na świecie zyskuje na popularności. Niestety, proces ten niekoniecznie rozpowszechnił się w krajach rozwijających się. To stamtąd pochodzi wiele materiałów, na których widać krótkowzroczność naszego gatunku. Mowa oczywiście o wyrzucaniu odpadów do rzek, które następnie transportują je do większych zbiorników. Ogromne kontrowersje powinien wywoływać również niewielki procent dotyczący ponownego wykorzystania tworzyw sztucznych. Jeśli sytuacja w tej kwestii się nie zmieni, to ludzkość może za kilkadziesiąt lat dosłownie utonąć w plastiku.