Nauka rozwinęła się do tego stopnia, że obecnie ludzie mogą hodować mięso w laboratorium, wykorzystując komórki pochodzące od martwych zwierząt.
Tzw. Ouroboros Steak to hodowane w laboratorium mięso, do produkcji którego wykorzystuje się połączenie komórek skóry (pobieranych z policzka) z surowicą. W efekcie powstaje mięso, które ma wygląd, strukturę i (najprawdopodobniej) smak ludzkiej skóry. Różnica polega na tym, że nikt nie musi ginąć, aby takowe powstało.
Czytaj też: Dlaczego sen u zwierząt ma różną długość?
Czytaj też: U naszych sąsiadów szaleje ptasia grypa. Hodowcy muszą wybijać zwierzęta
Czytaj też: Naukowcy sklonowali wymierające zwierzę na podstawie DNA sprzed wielu lat
Niestety, w przypadku innych zwierząt, scenariusz nie jest równie kolorowy. W tym przypadku użyto bowiem przeterminowanej krwi, oddanej przez krwiodawców.
Jedzenie ludzkiego mięsa to sposób na zwrócenie uwagi na problem produkcji „mięsa z probówki”
Sytuacja jest inna w przypadku firm, które chcą zarobić na pozornie wolnym od cierpienia, laboratoryjnym mięsie. Niestety, w tego typu procesach używa się tzw. surowicy płodowej, która jest pobierana od nienarodzonych cieląt po zabiciu ich matki.
Czytaj też: Boisz się (pandemicznej) samotności? Pomogą Ci zwierzęta domowe
Czytaj też: Skąd się bierze magnetyczny „szósty zmysł” u zwierząt? Być może kluczowe są bakterie
Czytaj też: Niesporczaki to jedyne zwierzęta mogące przetrwać w kosmosie. Co o nich wiemy?
Krowa jest więc wykorzystywana do produkcji „tradycyjnego” mięsa, podczas gdy nienarodzone cielęta giną. Surowica z ich krwi jest wykorzystywana do produkcji mięsa z probówki. Tym samym pojawia się pytanie: czy taka procedura faktycznie jest bardziej humanitarna? Nie wygląda na to, że opisywane metody przekonają do siebie np. wegetarian.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News