Jowisz to prawdziwy gigant, największa planeta tworząca Układ Słoneczny. Wiedza zdobyta przez ludzkość nt. powstawania gwiazd sugeruje, że ten obiekt, o masie ponad 300-krotnie większej od masy naszej planety, mógłby w sprzyjających okolicznościach stać się gwiazdą.
Choć dla nas zdecydowanie taki obrót spraw nie byłby sprzyjający. Paul Sutter przeprowadził eksperyment myślowy poświęcony temu zagadnieniu. Należy wziąć pod uwagę fakt, że gwiazdy stają się gwiazdami ze względu na swoją masę. Układy rodzą się z obłoków gazu i pyłu, a grawitacja powoduje, że po pewnym czasie ta materia zaczyna się gromadzić. Im większy jest obiekt centralny, tym większe jest jego przyciąganie grawitacyjne.
Pochłaniając otaczającą go materię – o ile będzie jej wystarczająco – taki obiekt znajdzie się na drodze do zostania gwiazdą. Masa spowoduje bowiem, że ciśnienie wewnątrz zapewni możliwość przeprowadzania fuzji jądrowej. I choć Jowisz jest naprawdę ogromny, szczególnie jeśli porównamy go do innych planet w naszej okolicy, to wciąż sporo brakuje mu do miana gwiazdy. Naukowcy szacują, iż jego masa musiałaby być ok. 20-krotnie większa.
Czytaj też: Słońce wchodzi w okres niskiej aktywności. Może się to skończyć ochłodzeniem i głodem na Ziemi
Nie ma pewności co do tego, ile materii unosiło się w kosmosie w momencie formowania Układu Słonecznego. Wiadomo natomiast, że tzw. Pas Kuipera zawierał jej kiedyś znacznie więcej. Gdyby spora część tego pyłu i gazu posłużyła Jowiszowi za „posiłek”, to mógłby on stać się drugą – po Słońcu – gwiazdą tworzącą nasz układ. To z kolei pozwala sądzić, że ewolucja Ziemi przebiegłaby zupełnie inaczej i być może nigdy nie pojawiłoby się tu życie.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News