Reklama
aplikuj.pl

PORADNIK: Karta dźwiękowa na płycie głównej

Przy wyborze komputera lub notebooka karta dźwiękowa to często pomijany element, co należy uznać za duży błąd. Na wrażenia płynące z seansu filmowego lub gry wpływa przecież nie tylko obraz, ale również dźwięk.

Internet pęka od wszelkiej maści poradników jak złożyć komputer. Większość nacisk ładzie na moc obliczeniową procesora i karty graficznej. Zadziwiające, ale płyta główna niejednokrotnie spychana jest na dalszy plan. Dlatego często widzimy dość dziwaczne zestawy składające się z topowych Intel Core i7, GTX 1070 lub mocniejszych GPU i budżetowych płyt głównych np. na bazie chipsetu H110. To duże niedopatrzenie, szczególnie gdy na nowym sprzęcie planujemy czerpać pełnię wrażeń płynących choćby z gier lub filmów.

Różnorodność rynku

Mogłoby wydawać się, że segment układów dźwiękowych dla PC to całkowita nisza, gdzie większość zagarnia firma Creative Labs. Nic bardziej mylnego. Karty dźwiękowe wykorzystywane w osobistych komputerach i notebookach na przestrzeni lat dokonały ogromnego skoku na przód. Szczególnie dotyczy to zintegrowanych modułów na płytach głównych. Rynek ogólnie pęka w szwach od różnych propozycji. Konsument na tym etapie może wybierać między trzema rozwiązaniami: karty rozszerzeń PCIe – niegdyś bardzo powszechne, obecnie nieco tracą na popularności; karty i DAC’i USB – urządzenia typu Plug&Play; zintegrowana karta dźwiękowa – poziom wejściowy, który w zależności od modelu może wystarczyć do większości zadań multimedialnych.

Ewolucja kart dźwiękowych dla PC sięga początków lat 80., kiedy to firma IBM starała się pokazać, że Osobisty Komputer może nadawać się do czegoś więcej niż tylko edycji tekstu i zadań kalkulacyjnych. Lata 90. definiuje przyspieszony rozwój układów dźwiękowych i otwarta wojna na patenty, gdzie coraz większe udziały zyskiwał singapurski gracz Creative. Premiera Windows 95 przyniosła znaczącą rewolucję w postaci wprowadzenia bibliotek DirectX i standardu Plug&Play, co z marszu wymuszało standaryzację oprogramowania ułatwiając tak życie nie tylko użytkowników, ale także twórcom gier.

Obecnie każda płyta główna wyposażona jest w układ dźwiękowy, ponieważ wszystkie chipsety posiadają taką funkcję. Tym samym producenci pokroju Gigabyte czy Asus niejako są zobligowani do montażu odpowiedniego kodeka audio, przetworników i całej masy innych komponentów odpowiedzialnych za przetwarzanie dźwięku. Wynika to przede wszystkim z faktu opłacalności takiego zabiegu jak i samego przeznaczenia współczesnych komputerów w dobie nieustannego rozwoju multimediów. Różnice między poszczególnymi ofertami potrafią mieć jednak fundamentalny wpływ na poziom odbieranych wrażeń.

Zintegrowane kodeki audio – co należy wiedzieć?

Na rynku mamy kilku producentów kodeków audio stosowanych na płytach głównych. Topowe rozwiązania dostarczała firma IDT, kiedyś funkcjonująca pod marką Sigmatel. Do czołówki należało również Analog Devices, ale obaj przegrywali cenowo z rozwiązaniami Realtek. Swoje trzy grosze do zintegrowanego wyścigu stara się dołożyć również Intel, szczególnie w najnowszych mobilnych platformach. W tym temacie sporo do powiedzenia ma także Creative, ale wyłącznie w segmencie „premium”.

Na tę chwilę na desktopowych płytach głównych bazujących o chipsety Intela i AMD możecie znaleźć cztery popularne warianty kodeka Realtek: ALC 887, 892, 1150 i 1220. Różnice pomiędzy nimi nie są aż tak duże, bo przykładowo współczynnik SNR (odstęp sygnału od szumu) dla trzech pierwszych wygląda następująco: -97 dB(A), -95 dB(A) oraz -98 dB(A). Realtek w swoim portfolio ma oczywiście znacznie większy asortyment kodeków audio (dwu, sześcio i ośmiokanałowe), ale skupmy się wyłącznie na tych najbardziej popularnych i wciąż używanych.

Pozostając przy Intelu, w zależności od chipsetu płyty głównej możemy spodziewać się innego kodeka audio. Dla bazowych modeli płyt głównych z chipsetem H110 stosuje się ALC 887, choć dla nieco bardziej dopieszczonych wersji nie jest rzadkością usłyszeć ALC 892. Dla budżetowych rozwiązań z B150, 250 i 360 naprzemiennie stosuje się ALC 887 i 892. Ulepszone płyty główne z chipsetem B250 albo B360 doposaża się głównie w ALC 892, choć sporadycznie można spotkać odstępstwa na rzecz słabszego kodeka, dlatego zawsze czytajcie specyfikację produktu. Topowe wersje, bazujące na chipsecie Z170, Z270 i 370 lub X299 posiadają już najnowszy ALC 1220 albo starszy 1150. Za przykład niech posłuży nam Gigabyte X299 Aorus Gaming 7 Pro dla podstawki LGA 2066, gdzie znajdziemy Realtek ALC 1220 ze wzmacniaczem ESS SABRE DAC.

Nie jest jednak rzadkością, gdy producent płyty głównej inwestuje w rozwiązania z jeszcze wyższej półki. Stosowano już odpowiednie karty rozszerzeń dla PCI dostarczane przez zewnętrznych producentów pokroju Creative. W bardzo dobrej pozycji znajduje się Asus, ponieważ posiada własną linię kompletnych układów dźwiękowych o nazwie Xonar. Niektóre modele płyt głównych zawierały dołączony samodzielny układ dla PCI, a czasem stosowano wyłącznie dopieszczony autorski kodek na płycie głównej. Gigabyte korzysta z usług Creative oferując kodek SoundCore 3D Gaming Audio. Niezależnie od rozpatrywanego przypadku, każdy z nich gwarantował wielokrotnie lepsze wrażenia dźwiękowe od rozwiązań Realtek, ale jednocześnie znacząco podbijały cenę całej konstrukcji.

Różnice w budowie i brzmieniu

Jeśli sądzicie, że zastosowanie lepszego kodeka audio powinno mieć miejsce także w tańszych płytach głównych, to musimy porozmawiać o całościowych kosztach. Podobnie jak wy, też chciałbym móc kupić tanią płytę na H110, na bazie której złożę iście multimedialny komputer do odsłuchu wysokiej jakości plików muzycznych i oglądania filmów pokroju Blu-ray. Przecież do przetrawienia takich plików nie potrzebuję topowego Core i5, a całkowicie wystarczy współczesny Pentium. Tak się jednak nie da, ponieważ zastosowanie lepszego kodeka audio wymusza przemyślenie od podstaw całej konstrukcji płyty głównej i użycia jakościowo lepszych komponentów.

Fundamentalne znaczenie będzie mieć choćby budowa samego laminatu płyty głównej i to, z jakiej ilości warstw się składa. W droższych modelach sekcja audio będzie posiadać odseparowany laminat w postaci odpowiedniej ścieżki, wydzielającej przestrzeń dla kodeka audio i kondensatorów. Gigabyte nazywa takowy patent Audio Noise Guard with Path LightingTen – ścieżka podświetlona diodą LED dla lepszego efektu wizualnego. Element ten widoczny jest gołym okiem, a czego nie zobaczymy to osobnych warstw wewnątrz samego PCB. Odseparowanie ma na celu minimalizowania zniekształceń i zaszumień sygnału audio generowanych przez inne komponenty, jak choćby kartę LAN czy kontroler USB.

Odseparowanie sekcji audio w postaci widocznej ścieżki staje się coraz bardziej popularne i możemy spotkać je w towarzystwie choćby tańszego kodeka ALC 892. Dla budżetowych modeli płyt głównych nie stosuje się ani grubszego laminatu, ani osobnej sekcji, ponieważ generowałoby zbyt duże koszty finalnego produktu lądującego przeważnie w komputerach biurowych. Pamiętajcie także, że ALC 887 i 892 są rozwiązaniami podstawowymi, stanowiącymi dla siebie ograniczenie samo w sobie. To oznacza, że nawet gdyby producent zastosował przesyłanie kanału lewego i prawego na oddzielnych warstwach laminatu, inwestując w solidne kondensatory i DAC z wyższej półki, to niewiele by to zmieniło w kwestii jakości dźwięku poza sztucznie podbitą ceną finalnego produktu.

Wzmacniacze operacyjne (tzw. OP-AMP) lata temu stały się powszechnym standardem, a od niedawna powoli są ponownie marginalizowane, choć na szczęście nie dotyczy to produktów topowych. Przynajmniej Intela, bo dla płyt głównych od AMD bywa całkiem różnie i nawet kodek Realtek 1220 potrafi być zostawiony bez odpowiedniego wsparcia. Dla przykładu, w płytach skrojonych dla procesorów Intela firma Gigabyte wciąż potrafi stosować wzmacniacz operacyjny Texas Instruments NE5532, chwalony przez Johna Siau z Benchmark Media Systems, Inc. Niemniej rezygnacja z tego komponentu najczęściej podyktowana jest cięciami kosztów, ponieważ prawdopodobnie producenci wychodzą z założenia, że właściciele bardziej wymagających słuchawek o parametrach 150Ω czy 600Ω sięgną po rozwiązania pokroju zewnętrznego DAC USB. Jako ciekawostka, bardziej zakręcone konstrukcje, jak choćby płyta główna G1.Sniper B5 na chipsecie B85 wyposażona w kodek Realtek ALC 898, jako pierwsza pozwalała na prostą wymianę modułu OP-AMP (wzmacniacza operacyjnego) powodując tak znaczącą zmianę barwy dźwięku. Dziś patent ten jest rzadko, by powiedzieć wręcz w ogóle niespotykany.

Nie tylko hardware, czyli tajniki oprogramowania

Na przestrzeni lat poczyniono postępy nie tylko w zakresie samego sprzętu, ale również oprogramowania pozwalającego w sposób właściwy wykorzystać potencjał hardware. Duże zmiany miały miejsce w 2007 roku, gdy sprzętowa akceleracja dźwięku 3D została całkowicie odcięta w systemie Windows Vista, co było przez firmę Microsoft kontynuowane w późniejszych wersjach „Okienka”. Na tej decyzji stracili głównie producenci kart dźwiękowych, teraz zmuszeni do przenoszenia swoich innowacji właśnie na pole oprogramowania. Szczególny prym w tej kwestii wiedzie Creative, oferując swoje rozwiązania dla producentów notebooków i płyt głównych. Sound Blaster Cinema (dla budżetowych produktów), Sound Blaster X-Fi MB5 (coś miłego dla graczy) oraz Sound Blaster X 720° (tylko w topowych produktach) potrafią przedstawić użytkownikowi sporo ciekawych rozwiązań, co oczywiście nie oznacza, że w danym sprzęcie ukrywają się fizyczne komponenty od Creative, choć marketingowe chwyty sugerują inaczej.

Co ciekawe Sound Blaster X-Fi MB5 teoretycznie można zainstalować na dowolnym komputerze, ale w tym celu należy znaleźć w Internecie nieoficjalny poradnik, jak przygotować takową procedurę. Niemniej, niemal każdy liczący się producent posiada swoją autorską propozycję dla lepszych wrażeń audio. Do kompleksowych rozwiązań należy wymienić choćby Nahmic stosowany przez MSI w notebookach, desktopach i samodzielnie sprzedawanych płytach głównych. Do jego podstawowych funkcji należą między innymi: wirtualizacja dźwięku 7.1, wzmocnienie basu i polepszenie jakości brzmienia w rozmowach online.

Moduły Realtek posiadają również własny sterownik, czasem modyfikowany w zależności od potrzeb producenta płyty głównej. Wnoszone zmiany są najczęściej kosmetyczne, ponieważ poza bardziej dopieszczoną szatą graficzną jego funkcjonalność od lat nieuległa znaczącej zmianie. Wynika to pewnie z pragmatyzmu producenta, który zauważył, że przeciętny użytkownik komputera nie potrzebuje rozbudowanego panelu kontrolnego audio. Niektórzy zostają nawet przy tym, co ma do zaoferowania predefiniowany sterownik systemu Windows.

Słowem podsumowania

Ustalmy jeden, zasadniczy fakt: stosowane kodeki Realtek na płytach głównych nie mogą równać się z poziomem dźwięku rozwiązań samodzielnych kart Creative, Audiotrak czy Asus. Niemniej na przestrzeni lat zintegrowane układy dźwiękowe poczyniły duże postępy, oferując znacznie więcej niż miało to miejsce jeszcze kilka lat wcześniej. Ostatecznie wszyscy słyszymy tak samo (udowodnione naukowo), musicie jedynie pozwolić sobie dostrzec różnice, często sprowadzające się do drobnych niuansów. Dlatego pamiętajcie: układ dźwiękowy to jedna część równania, bo równie ważnym jest to na czym słuchamy.

Jeśli korzystacie z budżetowych słuchawek naturalnie nie ma potrzeby inwestycji w lepszą dźwiękówkę, ponieważ różnic nie usłyszycie – sprzęt wyjściowy nie pozwoli wykorzystać całego potencjału źródła dźwięku. Dla niektórych graczy, korzystających z notebooków i PC nieobdarowanych dobrym układem dźwiękowym często dobrym rozwiązaniem będzie inwestycja w słuchawki USB (posiadają własną kartę dźwiękową), albo w najlepszym wypadku DAC USB (szczególnie dla właścicieli słuchawek o dużej impedancji).

Przed kupnem płyty głównej zorientujcie się, jaki kodek zastosował producent – taką informację musi zamieścić sprzedawca, lub znajdziecie na oficjalnej stronie produktu. Następnie określcie swoje potrzeby i sprzęt, z jakim przyjdzie współpracować płycie głównej. Nawet, jeśli nie macie zapędów na drogie gadżety odsłuchowe, to i tak inwestycja w lepszą płytę główną zwróci się. Po pierwsze, nawet budżetowe słuchawki lub głośniki zbudowane uczciwie zagrają odczuwalnie lepiej. Trzeba jedynie cierpliwości w poszukiwaniu odpowiedniego modelu. Po drugie, wraz z lepszym chipsetem korzyścią będą dodatkowe porty USB, SATA, gniazdo M.2, tudzież solidniejsza sekcja zasilania gwarantująca stabilne i długoletnie działanie całej platformy.

Partnerem poradnika jest firma Gigabyte