Naukowcy z Wielkiej Brytanii rozpoczną pierwsze „próby ognia” na początku przyszłego roku. W ramach tych eksperymentów będą wystawiać ochotników na działanie SARS-CoV-2.
Brzmi groźnie? I tak właśnie będzie, ponieważ pierwszy uczestnicy badań nie będą mieli dostępu do szczepionki. Co więcej, na COVID-19 nie ma lekarstwa, dlatego ewentualne komplikacje mogą skończyć się tragicznie. Z drugiej strony, tego typu działania nie są niczym nowym i były kluczowe w poznaniu m.in. malarii i żółtej febry.
Czytaj też: Odporność na koronawirusa – pojawiły się optymistyczne wieści
Czytaj też: Szczepienia na koronawirusa już w przyszłym miesiącu? Tylko dla wybranych
Czytaj też: Czy suplementy pomagają w walce z koronawirusem?
W ramach badań naukowcy zamierzają rekrutować zdrowych wolontariuszy w wieku od 18 do 30 lat. Będą to osoby, które nie przeszły jeszcze zakażenia SARS-CoV-2, nie mają chorób współtowarzyszących ani w inny sposób nie znajdują się w grupie ryzyka. Eksperyment rozpocznie się w styczniu 2021 r. na terenie Royal Free Hospital, gdzie ochotnicy zostaną poddani kwarantannie i otrzymają laboratoryjnego koronawirusa.
Celowe zakażanie koronawirusem pomoże naukowcom ocenić skuteczność szczepionek
W pierwszej fazie eksperci będą chcieli ustalić, jaka jest minimalna ilość patogenu prowadząca do zakażenia. Następnie przetestują kilka potencjalnych szczepionek, które obecnie znajdują się na mniej lub bardziej zaawansowanych etapach testów. Jak do tej pory chęć udziału w eksperymencie wyraziło ponad 38 tysięcy osób.
Czytaj też: Szczep koronawirusa z 2016 roku może rozprzestrzeniać się wśród ludzi
Czytaj też: Czas mija a Polacy dalej wierzą, że 5G wywołuje Koronawirusa
