Wyniki badania, które zostało opisane na łamach Science sugerują, że koronawirus SARS-CoV-2 był obecny w Chinach na co najmniej 2 miesiące przed oficjalnym jego wykryciem.
Aby dojść do tego typu wniosków, naukowcy skorzystali z narzędzi służących do datowania oraz symulowania zjawisk epidemiologicznych. Chcieli również poznać trzy kluczowe zagadnienia: jak SARS-CoV-2 rozprzestrzeniał się w Wuhan, zanim wprowadzono tam lockdown, jaka była jego różnorodność genetyczna oraz kiedy pojawiły się doniesienia o pierwszych przypadkach zachorowań na COVID-19.
Czytaj też: Koronawirus znaleziony przez Chińczyków jest niemal identyczny jak SARS-CoV-2
Łącząc tego typu informacje, autorzy badania doszli do wniosku, iż koronawirus mógł krążyć w prowincji Hubei już w połowie października 2019 roku. Pierwsze udokumentowane zakażenia tym patogenem nastąpiły natomiast pod koniec grudnia tego samego roku.
Koronawirus SARS-CoV-2 mógł krążyć w Chinach już w październiku 2019 roku
Pomocne było przede wszystkim tzw. datowanie molekularne, które opiera się na analizie tempa mutacji genów, aby ustalić, kiedy pojawił się pierwszy wspólny „przodek” wybranych wariantów. Ten, przynajmniej w teorii, powinien pojawić się w połowie listopada, lecz należy mieć na uwadze, że faktyczna transmisja mogła nastąpić kilka dni, tygodni a nawet miesięcy wcześniej.
Czytaj też: Poznaliśmy dane dot. szczepionki na COVID-19 u kobiet w ciąży
Szczególnie interesujące okazały się rezultaty przeprowadzonych symulacji. Wykazały one bowiem, że wybuch trwającej pandemii był naprawdę nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. W 70,3% modelowanych scenariuszy epidemia samoczynnie wygasła, kończąc się po zakażeniu pojedynczych osób. Z kolei w zaledwie 29,7% przypadków rozwinęła się ona na tyle, by rozprzestrzenić się po świecie.
