Setki krokodyli tworzą swoje domy w sieci kanałów w południowej Florydzie. Te kanały łączą się z innymi, które chłodzą pobliską elektrownię jądrową.
Jednakże krokodyle nie są mutantami. W rzeczywistości kwitną one w tych wodach. Krokodyle amerykańskie dawniej dążyły do wyginięcia, ale ich ilość pomnożyła się na tyle, że zmniejszył się ich status zagrożenia.
Czytaj też: To SI pomoże uniknąć 60% operacji torbieli trzustki
Naukowcy zebrali ostatnio 73 pisklęta z kanałów w pobliżu FPL Turkey Point Nuclear Generating Station. Badacze wszczepiają małym krokodylom czipy, które mają monitorować ich dalszy stan zdrowia.
Od momentu rozpoczęcia programu biolodzy wszczepili już czipy ponad 7 tysiącom krokodyli. Gady mogą dorastać do długości 6 metrów i ważyć ponad 900 kg.
Działalność ludzka zniszczyła większość ich siedlisk na początku XX wieku, co spowodowało zaklasyfikowanie gatunku jako zagrożonego. Jednakże budowa kanałów pod elektrownię jądrową pozwoliła im na ponowne odżycie. Miejmy tylko nadziej, że nie okaże się w przyszłości, że zwierzęta zaczynają mutować a wody działają na nich negatywnie.
Czytaj też: Czerwone wino pomoże w eksploracji Marsa
Źródło: Livescience
