Na łamach Personality and Social Psychology Bulletin ukazały się rezultaty badania poświęconego tzw. białym kłamstwom. Wynika z niego, że kobiety częściej otrzymują nieprawdziwe informacje zwrotne dot. ich działań.
Za przeprowadzenie analiz odpowiadają Lily Jampol oraz Vivian Zayas. Badania sugerują, iż kobiety osiągające słabsze wyniki otrzymują mniej prawdziwe, ale milsze informacje zwrotne w porównaniu do mężczyzn, którzy uzyskali takie same rezultaty.
Czytaj też: Ta opaska na rękę informuje użytkownika o stanie emocjonalnym
Przyczyny powstawania białych kłamstw mogą być bardzo zróżnicowane. Czasem chodzi o chęć poprawienia komuś humoru, kiedy indziej zaprezentowanie kogoś w pozytywny sposób innym ludziom. Konsekwencje takich działań mogą być jednak poważne, szczególnie w życiu zawodowym. Informacje zwrotne w takich sytuacjach powinny być bowiem jak najprawdziwsze.
Wcześniejsze badania wykazały m.in., że kobiety są opisywane w bardziej pozytywny sposób niż mężczyźni w przypadku oceny narracyjnej. Jednocześnie, w odniesieniu do bardziej liczbowych ocen, kobiety wypadały bardziej negatywnie. W ramach nowych badań, ich autorzy wykorzystali 2 metody do oceny tego, jak często kobiety słyszą białe kłamstwa.
Czytaj też: Globalne badanie łączy anoreksję z metabolizmem
Uczestnicy badania zostali poproszeni o odgadnięcie płci pracownika na podstawie opisującej go negatywnej informacji zwrotnej, którą przesłał kierownik (ta mogła być w pełni szczera lub być białym kłamstwem). W większości przypadków osoby biorące udział w eksperymencie sądziły, że nieprawdziwe, ale miłe informacje zwrotne trafiły do kobiet.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
W drugim etapie eksperymentu jego uczestnicy mieli ocenić dwa słabo napisane i niemal anonimowe (bo podpisane inicjałami AB bądź SB) eseje. Następnie ochotnicy musieli przekazać swoje opinie bezpośrednio autorom tych esejów. Okazało się, że byli oni bardziej skłonni wykorzystywać białe kłamstwa wobec kobiety (Sary), mocno zawyżając ocenę jej eseju w porównaniu do tej, którą wystawili „anonimowo”. W przypadku męskiego autora (Andrew) nie pojawiła się taka dysproporcja.