Opracowany na Ben-Gurion University przez zespół kierowany przez prof. Amiela Ishaaya system Light Blade sieje obecnie postrach w przestworzach, będąc sprzedawany przez spółkę OptiDefense.
Jak to zwykle bywa, tam gdzie zapotrzebowanie, tam jest też podaż, a jako że w ciągu ostatnich kilku lat Izraelowi nie dawały spokoju m.in. balony z bombami startujące z Gazy, Light Blade spisuje się tam idealnie.
System wykorzystuje „bezpieczny dla oka” laser, który co ciekawe (via New Atlas) jest już używany m.in. przez rolników w tamtejszym regionie do cięcia plastiku do okien szklarniowych. W przypadku Light Blade wiązka tego lasera jest ściśle skupiona na niewielkim punkciku balona lub latawca, dzięki czemu wypala materiał.
Ponieważ ta wiązka laserowa ma stosunkowo małą moc, system jest podobno bezpieczny w okolicy lotnisk i nie wymaga nieba „czystego” z przyjacielskich samolotów. Jest to oczywiście kontrast do systemów przeciwdronowych, które wykorzystują lasery dużej mocy – w ich przypadku nie ryzykuje się oślepienia pilotów.
Po niedawnym połączeniu z systemem wykrywania zagrożeń SupervisIR od izraelskiej firmy Elbit, Light Blade był w stanie zestrzelić 90 procent balonów i latawców wystrzelonych z Gazy do Izraela. Ma z kolei zasięg „kilku mil”.