Tak jak niegdyś Internet powstał z inicjatywy wojska, tak teraz możemy doczekać się szybciej rozwoju latających samochodów za sprawą Sił Powietrznych USA.
Zanim zaczniemy – tak, powyżej znalazł się latający samochód z Harrego Pottera. Tak czy inaczej, Siły Powietrzne dotąd pragnęły swojej floty latających samochodów, ale po latach oczekiwania na ewentualne zgarnięcie konsumenckiego rozwiązania, postanowiły wziąć sprawę w swoje ręce. Stąd świeży program badawczo-rozwojowy Agility Prime, którego celem jest „przyspieszenie komercyjnego rynku zaawansowanych pojazdów do mobilności lotniczej”.
Jak powiedział Will Roper, asystent sekretarza Air Force for Acquisition, Technology and Logistics dla Wired (via Popular Mechanics):
Biorąc pod uwagę fakt, że ponad 200 firm korzysta z samochodów hybrydowych i elektrycznych, aby stworzyć niedrogie eVTOL [samochody latające], radykalna przyszłość transportu nie jest zbyt daleko. Zwłaszcza, jeśli Siły Powietrzne w tym pomogą.
Roper twierdzi, że ponieważ około 80% środków na badania i rozwój trafia do sektora prywatnego, często wyprzedzając działania Pentagon, nowe technologie mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Tak oto założony program Agility Prime w poniedziałek.
Ten wykorzystuje zasoby Sił Powietrznych – od zakresów testowych, przez certyfikaty bezpieczeństwa i kończąc na misjach, podczas których można rejestrować długie godziny lotów. Wszystko po to, aby przyspieszyć sektor konsumenckich samochodów latających.
Czytaj też: Oto oficjalne nagrania UFO od Marynarki USA
W tym tygodniu Agility Prime zorganizuje serię wyzwań live-fly, które mają zgromadzić firmy i inwestorów. Te mają za zadanie ocenić obecne prototypowe pojazdy, które mogłyby występować w misjach wojskowych.