Gabe Newell z pewnością nie jest ślepy i nie siedzi w jaskini, kiedy gracze od kilkunastu lat czekają z nadzieją na Half-Life 3. Już wcześniej droczył się z nami w serii żartów, jak np. wtedy, kiedy nie potrafił policzyć do trzech. Tym razem ponownie pobawił się tematem, lawirując umiejętnie w swoim monologu wokół kontynuacji kultowej serii.
Czytaj też: Death Stranding na pierwsze PlayStation – jak wyglądałaby gra?
Sam materiał nie jest niczym ciekawym. Valve zorganizowało spotkanie dla swoich pracowników po premierze zestawu Valve Index i najpierw gadał o nim jeden z inżynierów, a w 2 minucie i 30 sekundzie pojawiła się na scenie gwiazda sama w sobie. Ta również nie miała czegoś szczególnego do powiedzenia. Internetowy Gaben zaczął wspominać o sytuacji firmy, jej osiągnięciach i przeszłości.
W historii Valve mieliśmy wiele znaczących kamieni milowych. Mieliśmy Half-Life, który był naszą pierwszą grą dla jednego gracza. Mieliśmy Source, to był nasz pierwszy silnik. Mieliśmy Counter-Strike, która była naszą pierwszą grą wieloosobową. Potem mieliśmy Steam i Warsztat… A Indeks to kolejny z tych kluczowych kamieni milowych dla naszej firmy.
Sporo było gadania o wszystkim i o niczym, ale zawsze zdanie urywało się w momencie, kiedy mogliśmy nagle doczekać się pierwszej zapowiedzi Half-Life 3. Zwłaszcza wtedy, kiedy mówił:
Half-Life doprowadziło do Half-Life 2, Source doprowadził do Source 2, eksperymenty z Team Fortress 2 pozwoliły nam zbudować Dota. Artifact jest powodem, dla którego byliśmy w stanie stworzyć Underlords. Może pewnego dnia numer dwa doprowadzi nas do tej błyszczącej liczby całkowitej świecącej gdzieś w górach?
Żarty żartami, ale tak naprawdę premiera Half-Life 3 jest nadal tak prawdopodobna, jak debiut dobrej gry od Bethesdy. Nic jednak dziwnego, tak jak Piranha Bytes boi się wracać do Gothica przez wartość sentymentalną, tak pewnie Valve boi się odświeżać coś, co wiele lat temu było rewolucyjne, a teraz po prostu by było.
Czytaj też: Wyciekły szczegóły i cena GeForce RTX 2000 SUPER
Źródło: PCGamer