W sieci pojawiły się pierwsze grafiki prezentujące nowego LG G9. Choć nowego, to może dużo powiedziane, bo smartfon bardzo przypomina serię G8, G7, V40, V30… Jednym słowem, wygląda jak LG.
Halo! LG – więcej odwagi!
Polityka żadnego innego producenta telefonów nigdy nie dziwi mnie tak bardzo jak LG. Aktualizacje? Oczywiście, kiedyś będą. Nowości w telefonach? Tak, jakieś robimy. To oczywiście godna naśladowania konsekwencja, ale wypadałoby, aby w końcu pojawiły się jakieś innowacje.
Tymczasem flagowe smartfony z serii G wyglądają jak przepuszczone przez kalkę i to od modelu G6. Aż ciężko uwierzyć, żeby nieudana przygoda z modułami w LG G5 tak przestraszyła Koreańczyków, że nadal nie mogą do końca wyciągnąć głowy z piasku.
Bez niespodzianek, ale Jack 3,5mm to mocy argument
Obudowa LG G9 będzie miała wymiary 169,4 x 77,6 x 8,8mm, a licząc wystający moduł aparatu – 9,4mm. Aparat główny będzie składać się z czterech obiektywów i możemy spodziewać się rynkowego standardu w postaci aparatu głównego, szerokokątnego, zoomu oraz czujnika ToF do pomiaru głębi ostrości. Przedni aparat został umieszczony w niewielkim wcięciu w ekranie, który będzie miał pokaźną przekątną 6,7 lub 6,9 cala.
Nowością w LG G9 będzie czytnik linii papilarnych umieszczony w ekranie. Smartfon będzie wyróżniać standardowe gniazdo słuchawkowe Jack 3,5mm. Specyfikacja urządzenia nie jest jeszcze znana, ale zapewne możemy liczyć na bardzo jasny ekran, układ Qualcomm Snapdragon 865 i co najmniej 8 GB pamięci RAM. Zapewne nie zabraknie też dobrego przetwornika dźwięku.
Premiery LG G9 możemy spodziewać się w lutym, w okolicach targów Mobile World Congress, podczas których zapewne będziemy mogli zobaczyć go z bliska.