Liczniki bezprzewodowe, najczęściej w formie wodomierzy, coraz częściej pojawiają się w naszych domach. Czy mogą nam w jakiś sposób zaszkodzić?
Liczniki bezprzewodowe napromieniowują wodę. Piękna antykomórkowa teoria
Człowiek bez wody umiera. Większość z nas dobrze wie o tym, jak ważna jest woda w naszym życiu i zazwyczaj staramy się, aby pochodziła ona z pewnego źródła. Co oczywiście rodzi pole do popisu dla osób żerujących na ludzkiej łatwowierności. Warto tu wspomnieć o promowanej przez pewnego celebrytę strukturyzowanej wodzie, czy innych bulbulatorach za kosmiczne pieniądze. Woda jest też kolejnym straszakiem środowisk antykomórkowych.
Może nie tyle woda, co sposób pomiaru jej zużycia. Coraz częściej bowiem w naszych domach i mieszkaniach pojawiają się bezprzewodowe liczniki. Nie tylko wody, ale też gazu czy prądu. Ich odczyt jest możliwy zdalnie, do czego najczęściej wykorzystywana jest sieć komórkowa. To daje pole do stworzenia wielu teorii spiskowych, bo przecież taki licznik musi promieniować. A skoro promieniuje, to napromieniowuje wodę. Czy faktycznie może on spowodować, że taka woda świeci w nocy i staje się dla nas niebezpieczna? Albo czy samo działanie licznika może nam zaszkodzić?
Bardzo dokładnie tę kwestię opisuje najnowszy artykuł Instytutu Łączności. Tekst odnosi się do dezinformacyjnego artykułu portalu Życie Kalisza z 2019 roku, tłumacząc zawarte w nim tezy. Natomiast tutaj skupmy się na najważniejszych aspektach liczników bezprzewodowych.
Czytaj też: Dezinformacja o 5G nie zna granic. W każdym kraju jest taka sama
Jak i na jakiej częstotliwości działa licznik bezprzewodowy?
Liczniki bezprzewodowe, jak wiele podobnie działających np. czujników, do działania wykorzystuje sieć GSM, czyli 2G. W przypadku wodomierzy mówimy o częstotliwości 870 MHz. Choć widywałem już teorie o tym, że w grę wchodzi tutaj sieć 5G. Dlaczego? Pewnie dlatego, że co złego to 5G – #NaChłopskiRozum. Liczniki najczęściej montowane są w piwnicach i ogółem miejscach, w których zasięg sieci komórkowej może być nie najlepszy. Do tego wysyłane dane są mikroskopijnie małe i przekładając je na jednostki, mówimy o dosłownie pojedynczych bajtach danych. Z tych powodów najlepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie właśnie sieci GSM/2G i ta kwestia jeszcze przez długi czasie się nie zmieni.
Czytaj też: Dezinformacja na temat sieci 5G na celowniku państw Unii Europejskiej
Sposób wysyłania informacji jest różny. Niektóre liczniki komunikują się z bazą cyklicznie, wysyłając informację w określonych odstępach czasu. Z innych dane są wysyłane tylko w określonych momentach, ręcznie. W przypadku jeszcze kolejnych konieczna jest wizyta Pana pomiarowca, który z pewnej odległości pobiera dane z liczników.
Czytaj też: Jak duże promieniowanie emituje inteligentne mieszkanie w sieci 5G
Promieniowanie liczników bezprzewodowych
Licznik wysyłający bezprzewodowo informacje wytwarza pole elektromagnetyczne. Upraszczając – promieniuje. Dla wspomnianej częstotliwości 870 MHz, dopuszczalna moc pola elektromagnetycznego to 40,6 V/m. Do końca 2019 roku była niższa i wynosiła 7 V/m.
Liczniki bezprzewodowe zaliczają się do grona urządzeń o małym źródle mocy. W ich przypadku graniczą wartością jest 20 mW. Precyzuje to norma EN 62479:2010. Mówi ona, że jeśli uśredniona moc urządzenia nie przekracza 20 mW, to z góry uznaje się, że zmieści się ono w normach emisji pola elektromagnetycznego. Zwyczajnie urządzenie o takiej mocy nie jest w stanie wygenerować pola, która będzie przekraczać normy. W przypadku emiterów z omawianych liczników mówimy często o mocy nieprzekraczającej 1 mW.
Czytaj też: We Francji można sprawdzić promieniowanie 5G na testowych nadajnikach
Urządzenie o tak małej mocy, mówiąc wprost, nie jest w stanie wyrządzić nam żadnej krzywdy. Pole elektromagnetyczne ma tak małą moc, że nie odczujemy żadnych skutków, termicznych i nietermicznych, jego oddziaływania. Dodatkowo, promieniowanie na częstotliwości 870 MHz jest promieniowaniem niejonizującym. Czyli nie kumuluje się. W przeciwieństwo do np. dajmy tutaj drastyczny przypadek, sytuacji stania obok otwartego reaktora jądrowego.
Dlatego też lansowane przez antykomórkowych aktywistów teorie o elektrosmogu, czy idące jeszcze dalej eksperymenty na ludzkości można włożyć między bajki. Inteligentne liczniki coraz częściej będą pojawiać się w naszym otoczeniu i nie ma żadnych podstaw ku temu, aby się ich obawiać.