Regularnie docierają do nas narzekania ze strony miłośników kultowych samochodów, które kiedyś słynęły właśnie z manualnej skrzyni biegów, zapewniających przede wszystkim wyższy poziom kontroli i frajdę z jazdy. Te powoli przechodzą do lamusa, jako wprawdzie tańsze w implementacji, ale mniej ekonomiczne i komfortowe odpowiedniki mechanizmów automatycznych. Pozostaje więc pytanie, czy manualna skrzynia biegów dla elektrycznych samochodów ma sens?
Fan-service w czystej postaci, czyli manualna skrzynia biegów dla elektrycznych samochodów
Toyota złożyła w czwartek w osiem nowych patentów w USA, które opisują mechanizm dla kierowców przyzwyczajonych i pasjonujących się samochodami wyposażonymi w manualne skrzynie biegów. Z pozoru każdy pojedynczy patent nie ma sensu, ale wystarczy je połączyć, aby uzyskać bezpośrednie wskazanie właśnie na elektryczny samochód wyposażony w manualną skrzynię biegów. Czy to ma sens? Wszystko zależy od klientów, bo jeśli istnieje duża grupa takich, którzy są w stanie zapłacić za przyjemność jazdy EV z manualem, Toyota zgarnie ich od razu.
Wedle patentów wizja Toyoty obejmuje naprzemiennie przełączanie się pomiędzy „trybami sterowania” – standardowym i manualnym, dzięki zastosowaniu skrzyni manualnej typu H, wyposażonej w „pseudosprzęgło” i „pseudostopień”. Aby w pełni poczuć działanie manualnej skrzyni biegów, samochód ma być dodatkowo wyposażony w trzeci pedał z „generatorem siły reakcji pedału”, który wibracjami symuluje uczucie połączenia na poziomie sprzęgło-koło zamachowe.
Czytaj też: LEGO przygotowało coś dla fanów F1. Oto zestaw McLaren Formula 1 2022
Toyota twierdzi, że jej opatentowany system został zaprojektowany po to, aby „zapewnić pojazdowi elektrycznemu możliwość cieszenia się wrażeniami z jazdy, jak w przypadku pojazdów z manualną skrzynią biegów, bez doświadczania trudności charakterystycznych dla nich”. Co z tego wyniknie? To pokaże dopiero pierwszy stosowny model.