Identyfikacja osób noszących maski została przedmiotem badań prowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu BGU oraz Uniwersytetu w Yorku.
Twarze są jednymi z kluczowych bodźców wizualnych w postrzeganiu człowieka i odgrywają ważną rolę w codziennych interakcjach. Tym samym nie powinno nikogo dziwić, że zwiększone stosowanie masek w codziennym życiu, związane z trwającą pandemią, stwarza szereg problemów.
Czytaj też: Pandemia koronawirusa wywołała zaskakujące problemy w szpitalach
Czytaj też: Koniec pandemii zbliża się wielkimi krokami. Co jeszcze nas czeka?
Czytaj też: Jak mutacja koronawirusa wpłynie na pandemię?
Aby zbadać efekty noszenia masek, prof. Ganel i prof. Freud wykorzystali zmodyfikowaną wersję testu rozpoznawania twarzy Cambridge, czyli standardowej metody oceny percepcji twarzy. Eksperyment obejmował zarówno twarze w maskach, jak i bez nich. Badanie zostało przeprowadzone przez internet i dotyczyło niemal 500 osób.
Maseczki obniżają zdolność rozpoznawania twarzy średnio o 15%
Badacze stwierdzili, że skuteczność identyfikacji osoby noszącej maskę zmniejszył się średnio o 15%. Tym samym maseczki mogą być jeszcze większym wyzwaniem dla osób, których umiejętności rozpoznawania twarzy nawet bez dodatkowych utrudnień nie stoją na najwyższym poziomie.
Czytaj też: W ten sposób ewolucja zmieniła mózg człowieka
Czytaj też: Jak połączyć mózg z komputerem? Naukowcy chcą wykorzystać żyły
Czytaj też: Co się dzieje z mózgiem podczas hipnozy?
Co więcej, zdaniem autorów badania, zamiast patrzeć na całą twarz, jesteśmy teraz zmuszeni skupiać się osobno na oczach, nosie czy policzkach. W ten sposób ma miejsce percepcja całej twarzy rozmówcy, co bez maseczek jest znacznie szybszym i bardziej zautomatyzowanym procesem.