Przedstawiciele firmy Moderna poinformowali, że powstała szczepionka na koronawirusa wykazała w testach laboratoryjnych skuteczność w starciu z mutacjami, które wykryto na terenie Wielkiej Brytanii i Republiki Południowej Afryki.
I choć wszystkie wirusy podlegają stałym, regularnym mutacjom, to naukowcy są zaniepokojeni zmianami odkrytymi w wariantach z Wielkiej Brytanii i RPA.
Czytaj też: Mutacja koronawirusa z RPA jest już w Wielkiej Brytanii. Wykryto niemal 80 przypadków
Czytaj też: Niemcy mają nowy lek na COVID-19
Czytaj też: BioNTech stworzyła przełomową szczepionkę, ale nie na koronawirusa
Przypuszczali bowiem, że były one związane nie tylko ze zwiększoną zakaźnością, ale także z potencjalnym obniżeniem skuteczności stosowanych szczepionek.
Moderna to producent drugiej szczepionki na koronawirusa dopuszczonej w Polsce
Na początku stycznia Pfizer i BioNTech ogłosiły, że ich szczepionka również zapewnia ochronę przed zakażeniami wywołanymi przez zmutowane szczepy SARS-CoV-2. W tamtym przypadku także sprawdzano jej efektywność w kontekście wariantów brytyjskiego i południowoafrykańskiego.
Czytaj też: Punkt testów na COVID-19 podpalony przez przeciwników obostrzeń
Czytaj też: Dlaczego niektóre szczepy koronawirusa rozprzestrzeniają się szybciej od innych?
Czytaj też: Czy szczepionki chronią przed nowymi wariantami COVID-19?
W badaniu laboratoryjnym przeprowadzonym przez Pfizera, które nie doczekało się jeszcze recenzji i oficjalnej publikacji, wykazano, że szczepionka była skuteczna w neutralizowaniu wirusa, w którym wystąpiła mutacja białka kolczastego określana jako N501Y.