Reklama
aplikuj.pl

Najciekawsze koncepty samochodów 2020 roku

Najciekawsze koncepty samochodów 2020 roku, Najciekawsze koncepty samochodów, koncepty samochodów 2020, Najciekawsze koncepty 2020

Co najbardziej zaskoczyło nas w poprzednim roku na rynku samochodów? Oczywiście można zażartować, że wprowadzenie do oferty BMW tych wielkich nerek, ale darujmy to sobie i spójrzmy na najciekawsze koncepty samochodów 2020 roku.

Dla wyjaśnienia, producenci samochodów traktują swoje koncepcyjne projekty na wiele sposobów. Dla jednych niektóre projekty są bezpośrednim pokazaniem, czego możemy oczekiwać po danym modelu, dla drugich są one zapowiedzią stylistycznych zmian w całej ofercie marki, a dla trzecich swoistym pochwaleniem się, na co stać inżynierów i projektantów.

Chociaż zwykle koncepty pozostają konceptami, bardzo często ich technologie/rozwiązania trafiają do produkcyjnych samochodów, chyba że mowa o tych w stylu Nissana Z Proto, czy Hondy Civic nowej generacji. Wtedy mamy do czynienia z praktycznie produkcyjną formą modeli.

Koncept Nissan GTR-X 

Jeśli ktoś chciałby poczuć wiatr we włosach i nie tylko, Nissan miałby coś dla niego, o ile oszalałby i rzeczywiście wprowadził na rynek koncept GTR-X. Wprawdzie na świecie istnieje już jeden prototyp tego cacka, który powstał na rzecz poniższych zdjęć, ale jeśli wierzyć w przepowiednie firmy, tak może wyglądać supersamochód przyszłości już za 30 lat. Nie wiem, jak wy, ale kiedy dożyję połowy bieżącego wieku, to z rozsądku nawet na tego typu pojazdy nie spojrzę.

Nissan GTR-X skupia się na człowieku, który musi położyć się na tym supersamochodzie i założyć kombinezon, duży plecak i zestaw do rzeczywistości rozszerzonej, zapewniający obraz z kamer dookoła niskiego nadwozia. Po przygotowaniach GTR-X staje się przedłużeniem człowieka, który kieruje nim samymi myślami, więc powiedzieć, że pomysł jest odległy, to jakby nie powiedzieć niczego. Zwłaszcza że nawet koła tego konceptu są obecnie nieosiągalne. 

Koncept Mini Vision Urbanaut

Nie tak dawno firma Mini nieoczekiwanie ujawniła swój koncept Vision Urbanaut, który przedstawia pomysł firmy na zintegrowanie z samochodem czegoś w rodzaju przestrzeni mieszkalnej. Jest to jednak tak szalone coś, że nie doczekaliśmy się nawet fizycznego przedstawienia tego innowacyjnego projektu na bazie platformy #NEXTGen. Z opisu wiemy jednak, że Mini widzi Vision Urbanaut, jako nie tyle samochód, co styl życia, oferujący trzy szczególne „tryby”. 

Z zewnątrz Vision Urbanaut pozostaje wręcz purystyczną jednoczęściową bryłą z charakterystycznymi elementami związanymi z Mini oraz nowoczesnym sznytem. Osobiście przypomina mi to jednak po prostu przyjaznego użytkownikowi vana godnego lat 20. XXI wieku, który zapewnia nie tylko sposób transportu, ale też możliwość przyjemnego spędzenia czasu.

Ten projekt Mini w rzeczywistości jako pierwszy prezentuje taką wizję przestrzeni w zupełnie nowej formie, która oferuje maksymalną ilość miejsca i wszechstronność na minimalnej powierzchni. Wykorzystuje do tego „trzy momenty Mini”, dzięki którym pojazd wykracza poza samą jazdę.

Moment Chill zmienia samochód w swego rodzaju azyl, przystań, w której można się zrelaksować – lub pracować w pełnym skupieniu – podczas podróży. Wanderlust to „moment jazdy”, w którym kierowca może korzystać ze zautomatyzowanych funkcji jazdy MINI Vision Urbanaut lub samemu przejąć kierowanie. W momencie Vibe najbardziej liczy się czas spędzany z innymi ludźmi, w którym to samochód maksymalnie się otwiera.

Koncept Renault Morphoz

Francuski Renault postawił z kolei w 2020 roku na coś podobnego do transformersa, ale tylko w jego „samochodowej formie”. Producent za pomocą tego konceptu chciał pokazać to, jak może wyglądać mobilność po 2025 roku. Według Renaulta jest szansa, że samochody będą w stanie transformować się do trybu miejskiego albo autostradowego i być ładowane bezprzewodowo.

Renault twierdzi, że powinniśmy postrzegać crossovera Morphoz jako nie zwykłą koncepcję, a coś w formie prekursora dla marki. Koncepcja ta dostosuje się do różnych potrzeb związanych z wykorzystywaniem elektrycznego samochodu. W trybie miejskim będzie mierzyć 4,4 metra długości, 2 metry szerokości i 1,55 metrów wysokości z akumulatorem o mocy 40 kWh o zasięgu do 400 km.

W trybie trasy wydłuży się jednak do 4,8 metra, rozciągnie swój bagażnik, zmniejszy wloty powietrza z myślą o lepszej aerodynamice i wreszcie przyjmie dodatkowy pakiet akumulatorów na specjalnej stacji, który wydłuży zasięg do 700 km za sprawą 50 kWh ogniw. Żonglowanie trybami będzie więc wymagać wizyty na specjalnej stacji, choć cała transformacja sprowadzi się do kilku sekund.

Koncept Hyundai Elevate

Czy chodzące samochody, to ciągle samochody, czy już roboty na nogach? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć Hyundai, który w tym roku nadał swojemu konceptowi chodzących samochodów Elevate większej dozy prawdopodobieństwa za sprawą otworzenia placówki Studio New Horizons oraz kupienia firmy Boston Dynamics.

Celem Studio New Horizons będzie połączenie doświadczenia Hyundaia w dziedzinie pojazdów, robotyki i inteligentnej mobilności, aby przesuwać granice inżynierii samochodowej i „na nowo wyobrazić sobie, jak pojazdy mogą przemierzać świat”. Świat, który zdecydowanie nie ogranicza się do zwykłych dróg, torów i szlaków poziomych, ale dotyczy również „niekonwencjonalnego i trudnego terenu”, a w tym miejsc, po których pojazdy nigdy wcześniej nie jeździły”.

Tak też Hyundai wpadł na pomysł Elevate, który został zaprojektowany z myślą o tym, aby umożliwić ratownikom możliwość pokonanie nawet tych najbardziej nieprzejezdnych przeszkód. Wszystko dzięki przymocowaniu każdego z czterech kół pojazdu do osobnej przegubowej, wysuwanej “nogi”. Ta posiada aż pięć części, w których może się zginać, podczas gdy każde koło posiada własny silnik. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby Elevate po prostu kroczył po terenie, pokonując do 5-metrowych ścian i szczelin, a w razie potrzeby przeistoczył się w zwyczajny samochód i zaczął toczyć się po asfalcie.

Koncept Mercedes Vision AVTR

Na koniec mamy dla Was coś zdecydowanie najbardziej interesującego i tym samym zaskakującego. Koncept Vision AVTR Mercedesa jest bowiem czymś zupełnie nie z tego świata, a dokładniej mówiąc, rodem z uniwersum przedstawionego w filmie Avatar. Tak powstał projekt pielęgnujący symbiozę człowieka, natury i maszyny.

Skrót AVTR rozwija się do Advanced Vehicle Transformation, co bezpośrednio sugeruje, co ten koncept Mercedesa ma do zaoferowania. W założeniu bowiem Vision AVTR działa tak jak „żywy organizm”, który łączy się z użytkownikami i pozwala im poczuć otaczający ich świat.

Mercedes Vision AVTR wykorzystuje styl niskozawieszonego samochodu sportowego, którego nadwozie zainspirowało się przyrodą na planecie Pandora. Widać to zwłaszcza na tyle, gdzie 33 wielofunkcyjnych klap z tyłu samochodu porusza się synchronicznie, wspomagając aerodynamikę podczas jazdy. Pulsujące światła zdobią z kolei przednią i tylną konsolę, współgrając z niespotkanymi kołami.

W środku? Zabawa! Wystarczy położyć dłoń na centralce, a pojazd odczyta puls, identyfikując kierowcę. Tymczasem masywny ekran centralny wyciągnie do nas dłoń w imię wirtualnych podróży do odległych krajów… ale tak bez kierownicy?! Elementy oświetlenia i stylizacji naśladują domy Na’vi i hamaki z liśćmi, w których śpią.

Vision AVTR, Mercedes Vision AVTR, koncept Mercedesa, samochód Avatar

Zestaw 110 kWh akumulatorów w koncepcji Vision AVTR wykorzystuje chemię organicznych ogniw grafenowych, która jest całkowicie wolna od metali rzadkich. To prawda, że ​​jest to dalekosiężna, futurystyczna koncepcja – ale już nawet solidnie ugruntowana.

Mercedes twierdzi, że Vision AVTR wytwarza 470 koni mechanicznych i oferuje szacowany zasięg jazdy do 700 kilometrów. Oferuje również unikalny ruch w bok do 30 stopni w tak zwanym „ruchu kraba” dla maksymalnej mobilności.