Reklama
aplikuj.pl

Nawet nauka tłumaczy to, jak głupia była śmierć smoka w Grze o Tron

Nawet nauka tłumaczy to, jak głupia była śmierć smoka w Grze o Tron

Jako że nie ważne jest to, jak się zaczyna, a jak się kończy, to Gra o Tron z pewnością zapisze się na kartach historii, jako najbardziej zaprzepaszczony potencjał na świetny serial. Wszystko przez ostatni sezon, który jest po prostu pisany na kolanie i wygląda tak, jakby główni scenarzyści wpadli do sieci na długo przed premierą i podczas przygotowywania scenariusza skrupulatnie omijali wszystkie fanowskie teorie, które przynajmniej miały jakiś sens, aby finalnie podać nam coś, czego nie oczekiwaliśmy i czego największą mocą jest samo zaskoczenie. To towarzyszyło nam nie tylko przy okazji dowiadywania się, jak złe są obecne odcinki, ale też podczas scen, jaką była np. śmierć smoka Rhaegal. 

Czytaj też: Kolekcja klasycznych samochodów spłonęła na planie serialu dla HBO

https://youtu.be/V_v6VINwkEk

Po raz kolejny mowa jednak nie o tym, że Rhaegal zginął, ratując budżet HBO na CGI, ale o tym, jak błazeńsko zostało to zrealizowane. Pomijając już kwestię widoczności i tego, że sam serial jest tworem fantasy… trochę logiki nam się przecież należy. A za jej wyłożenie zabrał się jeden z użytkowników Reddita takim oto szkicem:

Matematyki macie zapewne dosyć od skończenia szkoły, więc sprowadzę to do najważniejszych informacji. Okazuje się, że Rhaegal został uśmiercony trzema trafieniami z… około kilometra. Cholernie celne te balisty, co nie? No cóż… nie bardzo, bo choć odległości towarzyszyła też ogromna prędkość smoka, to już z drugim (na którym siedziała Daenerys) nie mieli tak łatwo, choć był znacznie bliżej i leciał wprost na nich.

Zagłębmy się jednak jeszcze dalej w kwestie logiczne, bazując na poniższym materiale, który ogólnie rozprawia na temat wystrzeliwania m.in. tego rodzaju pocisków i uzasadnienia z serwisu Tor.

Co tu dużo mówić, zasada balistyki pocisków jest prosta – co leci w górę, musi kiedyś spaść, więc trajektoria pocisku ze Skorpiona musiała wyglądać, jak parabola. Jednak „musiała” znaczy dla scenarzystów tyle, co nic, bo pociski w serialu prują praktycznie w linii prostej ze statków. Teraz niestety trzeba zagłębić się w liczby, bo wspomniany autor doszedł do wniosku, że pocisk musiałby lecieć z prędkością 7216 km/h, aby uderzyć w obiekt o średniej prędkości 18 km/h w zasięgu 1000 metrów pod kątem około 20 stopni. To z kolei sprawia, że każda nietrafiona strzała leciałaby jeszcze przez 262 kilometry.

Innymi słowy, fajne te „Skorpiony”. Takie nie za słabe.

Czytaj też: Data premiery serialu Wiedźmin w najnowszych przeciekach oraz informacje o drugim sezonie

Źródło: BGR