To dosyć dziwna historia, ale historia, która zdecydowanie zasłużyła na oglądalność rzędu prawie pięciu milionów odsłon na YouTube. Komuś wiewiórki zaszły za skórę tak bardzo, że stworzył dla nich tor przeszkód.
A tym kimś był Mark Rober z kanału o tej samej nazwie, który tę przygodę rozpoczął prosto – chcąc dokarmiać i obserwować ptaki. Szereg karmników (w teorii wiewiórko-odpornych) dla skrzydlatych przyjaciół był jednak nawiedzany przez wiewiórki i tak to wszystko się zaczęło.
Po kilku tygodniach sprawdzania tego, do czego są zdolne te gryzonie i tworzeniu dla nich specjalnego toru przeszkód na podwórku, przyszedł czas na sprawdzenie, czy twórce nie przerosła wyobraźnia. Pierwsze wiewiórki zostały zanęcone nagrodą na końcu toru przeszkód, a więc całej masy orzeszków. Problem? Nie dostaną się do niej tak prosto.
Czytaj też: E-hulajnogi SCOOT911 w Krakowie
Początek toru przeszkód rozpoczął się od zwodniczej, zawieszonej poziomo drabinki, na której końcu znajdował się labirynt. Sama drabinka okazała się wyzwaniem, ale skok do labiryntu pozwolił wiewiórkom zapomnieć o niej na dobre. Ten z kolei był bułką z masłem… takim orzechowym.
Kolejne dwie platformy z „bijącymi ramionami” rodem z parków rozrywki okazały się łatwe do ominięcia. Złudnej wiewiórzycy z mechanizmem zapadkowym pod nią udało się uwieść kilku kandydatów, a przeskoczenie kolejnej pułapki było kwestią czasu. Finalnie tydzień – tyle zajęło wiewiórkom ogarnięcie całego toru i zapewnienie nam rozrywki.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News