Rosja dość niespodziewanie ogłosiła niedawno, że wkrótce rozpocznie szczepienia z użyciem jej autorskiego środka, który ma zapewniać ochronę przeciwko SARS-CoV-2. Błyskawicznie pojawiły się głosy, iż szczepionka nie została wystarczająco przetestowana.
Rosjanie nie udostępnili bowiem jakichkolwiek badań poświęconych 1. i 2. fazie testów Sputnik-V. Co więcej, nie rozpoczęli nawet trzeciego etapu tych testów, a to właśnie ona zakłada sprawdzenie skuteczności i bezpieczeństwa danego środka w oparciu o opinie tysięcy osób. Światowa Organizacja Zdrowia nie umieściła nawet rosyjskiej szczepionki na swojej liście dziewięciu „kandydatów”.
Rosyjscy urzędnicy twierdzą, że zaoferowali pomocną dłoń Stanom Zjednoczonym – te jednak odmówiły współpracy. Rosjanie twierdzą, iż wynika to z braku zaufania do tamtejszej medycyny i zachodzących w niej postępów. Sekretarz prasowy Białego Domu Kayleigh McEnany zakomunikowała z kolei, że amerykańskie szczepionki przechodzą rygorystyczne testy fazy 3. i powstają przy znacznie wyższych standardach.
Czytaj też: Czy grypa hiszpanka była bardziej zabójcza niż COVID-19?
Amerykanie stwierdzili nawet, iż w Stanach Zjednoczonych rosyjskiej szczepionki nie podano by nawet małpom, nie wspominając o ludziach. Jeden z byłych wysokich rangą urzędników administracji USA powiedział, że rosyjska szczepionka to żart i nawet WHO nie traktuje jej poważnie. Ta sama osoba dodała, że Chiny są najbliżej mety w wyścigu o stworzenie bezpiecznego i efektywnego środka.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News