Dziś coś wyjątkowego, bo rzeczywiście napędzany silnikiem odrzutowym Chevrolet Corvette z 1978 roku. Nie znajdziemy tu wprawdzie czegoś rodem z myśliwców, ale i tak jest nieźle.
W grę wchodzi bowiem turbina gazowa pod długą maską C3, która brzmi po prostu tak, jak silnik odrzutowy, generując przy okazji dobre 880 koni mechanicznych. Gdyby nie rozstaw kół (ewidentnie jest tutaj za duży), ta Corvette z łatwością mogłaby zostać uznana za typowy model z lat 70.
Wystarczy jednak rzucić okiem pod maskę, żeby zobaczyć turbinę gazową Pratt & Whitney ST-6B. Ta została zaprojektowana z myślą o helikopterze, ale w starej Corvette poczuła się, jak w domu po podłączeniu z automatyczną skrzynią biegów i napędem na tylne koła.
Obecność turbiny wymusiła zastosowanie większych wlotów powietrza, niestandardowego układu wydechowego i… zapewne stoperów w uszach kierowców, którzy muszą mierzyć się z okropnym (z dystansu przyjemnym) hałasem.
Czytaj też: Nowy Taycan i elektryczny Macan, czyli oficjalne plany Porsche
Tego typu modernizacja z silnikiem odrzutowym o mocy 880 KM niesie też wyzwania w postaci jazdy na „niskiej mocy”. Nawet na biegu jałowym ta Corvette 1978 może jechać 144 km/h, ale kiedy już pozwoli się jej na szaleństwo, dobije do 96,5 km/h poniżej 3 sekund. Maksymalna prędkość? 289 km/h. Cena za realizacje projektu? Dobre 800000$.
