Raport autorstwa Międzynarodowej Agencji Energii dotyczący emisji gazów cieplarnianych w latach 2018-2019 wykazał 4-procentowy wzrost emisji metanu. Wbrew pozorom, spowolnienie gospodarcze wywołane obecną pandemią prawdopodobnie nie powstrzyma tego szkodiwego trendu.
Kilkukrotnie informowaliśmy o pewnych pozytywnych skutkach pandemii SARS-CoV-2. Chodziło przede wszystkim o poprawę kondycji środowiska naturalnego, m.in. poprzez spadki emisji dwutlenku węgla czy dwutlenku azotu. W przypadku metanu sytuacja będzie jednak odwrotna. Z czego ma to wynikać?
Autorzy raportu sądzą, że firmy związane z wydobyciem surowców naturalnych, np. ropy naftowej, będą w mniejszym stopniu zwracały uwagę na proekologiczne działania. Tym samym będą emitowały gaz ziemny do atmosfery, co znacząco podniesie w niej stężenia metanu. Wygląda więc na to, że konieczne będą regulacje środowiskowe, które zabronią tego typu praktyk.
Czytaj też: Ekonomiści przedstawili pomysły na walkę z kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią
Co ciekawe, Agencja Ochrony Środowiska szacuje, że w 2018 r. gazociągi (czyli gromadzenie, przesył i dystrybucja gazu) odpowiadały za prawie 13% emisji metanu na terenie Stanów Zjednoczonych. Wtedy też większość tych zanieczyszczeń wynikała z pośrednich czynników, takich jak np. nieszczelność gazociągów. Teraz mogą dojść inne, w tym celowe działania ludzi. Problem może się więc stać poważnieszy. Bez odpowiednich działań kontrolnych środowisko naturalne ponieść straty porównywalne a nawet większe niż przed pandemią.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News