Każdy zapewne słyszał o słynnym murze między USA, a Meksykiem, ale jestem pewny, że niewielu z Was wiedziało, jak to właśnie Meksyk jest kluczowy dla Armii USA.
Wyszło na to, że dostawy różnych rodzajów broni do Pentagonu podczas pandemii zależeć będzie w zaskakującym stopniu od Meksyku, jak podaje DefenseOne. Wszystko przez to, że wiele amerykańskich firm obronnych, zwłaszcza producentów samolotów, polega na meksykańskich dostawcach, z których wielu zamknęło lub spowolniło pracę podczas pandemii.
Po omówieniu problemu dostaw z ambasadorem USA w Meksyku w zeszłym tygodniu, sprawa miała zostać rozwiązana z meksykańskim sekretarzem spraw zagranicznych. Do niego USA miało skierować „prośbę o pomoc w ponownym otwarciu międzynarodowych dostawców”.
Czytaj też: Korea Południowa pokazuje jak mądrze budować sieć 5G
Uzależnienie łańcucha dostaw Pentagonu od Meksyku wzrosła w ciągu ostatniej dekady, co wskazuje to, jak wiele elementów właśnie z Meksyku wykorzystuje czy to Lockheed Martin, Textron, General Dynamics, General Electric, Honeywell, czy Raytheon Technologies. Nie jest to jednak przypadek, a skutek przenoszenia produkcji z USA do Meksyku, na jaki zdecydowały się te firmy.
Jeśli meksykańskie fabryki pozostaną zamknięte, może to dodatkowo zakłócić dostawy zamówień dla Pentagonu. Zwłaszcza że chociaż w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nastąpiły pewne zakłócenia związane z koronawirusem, wiele amerykańskich firm obronnych kontynuowało tworzenie broni, choć w wolniejszym tempie.