Raytheon poczynił ogromne postępy w przypadku swoich pocisków powietrze-powietrze przy ujawnionym właśnie Peregrine, który jest nie tylko kawałkiem świetnej technologii, ale też jest fenomenalny po stronie stricte „cyferkowej”.
Czytaj też: Marynarka Wojenna USA postępuje rozważnie z autonomicznymi broniami
Raytheon twierdzi, że jego najnowszy pocisk Peregrine średniego zasięgu jest o połowę mniejszy i tańszy w produkcji względem jego odpowiedników, ale ma przy tym ma większy zasięg i cechuje go wyższa skuteczność. Zaprojektowany do użycia przeciwko dronom, załogowym samolotom i pociskom wycieczkowym, jest kompatybilny z myśliwcami czwartej i piątej generacji.
To jednak nie koniec, bo Peregrine jest ponoć szybszy i bardziej zwrotny niż obecny asortyment rakiet powietrze-powietrze średniego zasięgu i może pochwalić się zaawansowanym, zminiaturyzowanym systemem czujników, systemy naprowadzania i systemy napędu do wykrywania i śledzenia ruchomych lub stacjonarnych celów w dowolnym momencie dnia i przy każdych warunkach pogodowych. Pociski te są ponadto konstruowane z połączenia gotowych elementów i elementów drukowanych w 3D, aby obniżyć koszty. Ma przy tym około 1,8 metra długości i waży 68 kilogramów.
Sama konstrukcja Peregrine sprawia, że myśliwce mogą latać z podwójną liczbą tego rodzaju pocisków, choć nie znamy szczegółów co do ich ceny, dostępności i przede wszystkim możliwości stricte bojowych.
Czytaj też: Co jest kluczem do wygrania wojen przyszłości?
Źródło: New Atlas