Jak podaje Popular Mechanics, trzech kontrahentów otrzymało od Pentagonu umowy na budowę mobilnych mikroreaktorów jądrowych dla wojska USA.
Wszystkie trzy zaangażowane firmy są „weteranami” pracującymi na zlecenie w Waszyngtonie. Są one również częścią ogólnego programu o nazwie Project Pele, który ma na celu wyposażenie oddziałów w najnowocześniejsze mikroreaktory.
Jak wyjaśniło Idaho National Laboratories:
Project Pele to mobilny program mikroreaktorowy wykorzystujący dwufazowe podejście w celu ograniczenia ryzyka projektowego i technicznego. Faza I to projektowanie, a faza II to konstrukcja. W fazie I (około 24 miesięcy) Departament Obrony (DoD) zamierza udzielić wielu umów na pierwsze zamówienia.
Mikroreaktory jądrowe przeżywają teraz wielką chwilę, łącząc bezpieczeństwo dla użytkownika i środowiska. Są one jednak dalekie od gotowości produktowej, nie mówiąc już o dostarczeniu na front w jakiejkolwiek formie. Finalnie jednak mogą odmienić nie tylko wojnę, jako przenośne źródło energii, ale też wpłynąć na życie konsumentów.
Jedną z barier technicznych powstrzymujących tę technologię była dostępność paliwa, która może z czasem zablokować ją na dobre. Jest to jednak coś, czego wręcz należy się spodziewać we wczesnej fazie rozwoju. Co jednak z porozumieniami anty-nuklearnymi pomiędzy rządami? Te przecież ciągle obowiązują i z pewnością obejmują również mikroreaktory.