Giennadij Padałka to rekordzista pod względem czasu spędzonego w przestrzeni kosmicznej. Jego wynik wynosi 879 dni, ale tak naprawdę istotniejszy jest inny aspekt jego dokonań.
Chodzi o… podróże w czasie. Padałka, trafiając z powrotem na Ziemię, znajdował się bowiem 1/44 sekundy w przyszłości względem otoczenia. Jego osoba stanowi również dowód na słuszność ogólnej teorii względności opracowanej przez Einsteina.
Czytaj też: Jak teorie Einsteina napędzają GPS?
Czytaj też: Co o teorii Einsteina mówią nam obserwacje gwiazdy krążącej wokół czarnej dziury?
Czytaj też: Einstein nie był nieomylny. Ale w tym przypadku z pewnością miał rację
Grawitacja może spowalniać czas, dlatego płynie on szybciej tam, gdzie grawitacja jest słabsza. Gdybyśmy byli w stanie rozpędzić cząsteczki do prędkości bliskiej prędkości światła, to osiągnięcie podróży w czasie powinno być dość proste.
Podróże w czasie są obecnie mniej efektowne, niż możemy sobie wyobrażać
Gdyby człowiek leciał w kierunku np. egzoplanety oddalonej o 500 lat świetlnych z prędkością 99,995% prędkości światła, dotarcie tam zajęłoby mu około 500 lat. Niestety, od szybkości ISS (to na jej pokładzie znajdował się Padałka) do osiągania takiej prędkości pozostaje długa droga. Warto jednak podkreślić, iż w przypadku cząstek subatomowych rozpędzanie ich do niesamowitych wartości jest możliwe – i odbywa się m.in. za sprawą LHC.
Czytaj też: Wykryto sygnał radiowy egzoplanety. To pierwszy taki przypadek w historii
Czytaj też: Niezwykle ciemna egzoplaneta przestanie wkrótce istnieć. Co ją czeka?
Czytaj też: Jak szuka się egzoplanet?
W przypadku faktycznych statków, nasze osiągi są, cóż… mało imponujące. Wystarczy napisać, że nadchodząca sonda Parker Solar Probe ma podróżować z prędkością wynoszącą zaledwie 0.00067% prędkości światła. Poza tym, gdyby udało się uzyskać wyższe wartości, nadal problemem pozostanie przyspieszenie. Jeśli wynikające z niego przeciążenia będą zbyt silne, hipotetyczny podróżnik zginie.
Naukowcy przypuszczają, że możliwym „ominięciem” problemu może być wykorzystanie czarnych dziur czy strun kosmicznych. Einstein pisał z kolei o tunelach czasoprzestrzennych, choć jak na razie nie pojawiły się żadne dowody, które mogłyby potwierdzać ich istnienie.