Jednym z głównych zarzutów w stronę Tesli od lat jest jej wydolność produkcyjna i opóźnienia w dostawach, które ostatnio zelżały. Jednak konkurencja wcale nie jest taka idealna.
O konkurencji mowa, bo Porsche ewidentnie zaatakowało Teslę swoim elektrycznym modelem Taycan, który nawiązał walkę z Modelem S m.in. na torze Nurburgring. Koniec końców, teraz najważniejsze jest to, że nawet taki gigant, jak Porsche „nie dowozi” nowych Taycanów na czas swoim klientom.
Niedawny post na Facebooku Porsche Taycan Group ujawnia, że te elektryczne cacka trafiają do klientów z opóźnieniem od 8 do 10 tygodni. Jest to więc nie tylko wspólna cecha z Teslą, ale też z Audi (E-Tron), a nawet Jaguarem (I-Pace), co jasno wskazuje na to, że produkcja elektrycznych samochodów musi jeszcze się „dotrzeć”, aby producenci mogli zapewniać dostawy na czas.
Jak czytamy w wiadomości od Porsche:
Taycan to nasz pierwszy w pełni elektryczny samochód sportowy. Samochód został opracowany od podstaw i wyprodukowany w zupełnie nowej fabryce. Wszyscy pracownicy Porsche pracowali z pełną presją, aby zacząć dostarczać Taycan zgodnie z planem w styczniu. Mimo to z powodu ogromnej złożoności w związku z produkcją Taycanu musimy poinformować, że niestety terminy dostaw są nieco opóźnione.
Obecnie spodziewamy się opóźnień około ośmiu do dziesięciu tygodni, a nowy czas produkcji Twojego samochodu zostanie przekazany za pośrednictwem sprzedawcy, gdy tylko będzie gotowy. Bardzo przepraszamy i gwarantujemy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby dostarczyć Porsche Taycan tak szybko, jak to możliwe.