Reklama
aplikuj.pl

Recenzja gry karcianej Port Royal

Ahoj przygodo!

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Kto z nas nie marzył choć raz, by rzucić wszystko i wyjechać w siną dal? A może by tak wypłynąć na dalekie morza i zwiedzić osławiony Port Royal?

Przeniesie nas tam już dziś niepozorna karcianka Wydawnictwa Bard. Przyznam, że jest to jedna z moich ulubionych, małych gier. Zapraszam Was na przechadzkę po legendarnej jamajskiej siedzibie piratów!

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Port Royal – gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?

Jeśli jakimś cudem tytuł nie rozwiał wszelkich wątpliwości co do tematyki gry, szybko zrobi to okładka. W Port Royal wita nas brodaty kapitan z fajką w ustach, szablą za pasem i pistoletem w kaburze. Od razu widać, że z tym typem lepiej nie zadzierać. W tle przechadzają się mieszczanie, nieco dalej stoi młody żeglarz, a do nadbrzeża przybijają wypełnione cennymi towarami statki.

Wewnątrz niewielkiego pudełka znajdziemy wyłącznie karty. Na 120 z nich znaleźć możemy:

  • Osoby, które będziemy rekrutować
  • Statki w pięciu kolorach
  • Ekspedycje, które przyniosą graczom bogactwo i sławę
  • Podwyżki podatków, przed którymi nawet piraci nie mogą uciec.
Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Niezależnie od awersu, każda z kart, poza jedną — specjalną, ma nadrukowaną na odwrocie piracką monetę. Dzięki temu pełnią one podwójną funkcję — mają konkretne działanie oraz są walutą w grze.

Karty są dość grube, a jeśli chodzi o grafiki, to przyznam, że styl ilustratora — Klemensa Franza, całkiem mi odpowiada. Lubię, kiedy gra jest nie tylko dobra pod względem mechanicznym, ale i przyjemna dla oka. Port Royal to wymaganie spełnia. Dodatkowym plusem są czytelne symbole na kartach. Po przeczytaniu całkiem dobrze napisanej i bogatej w rysunki instrukcji, raczej każdy gracz będzie w stanie na ich podstawie stwierdzić jakie działanie ma dana karta.

Czytaj też: Recenzja gry kooperacyjnej Obłędny Rycerz

Hej chłopaki, grzać do rej!

Żeby rozpocząć karierę korsarza w Port Royal tasujemy karty i każdemu z graczy rozdajemy po 3 z nich. Kładziemy je rewersem do góry przed sobą. Będą to nasze pierwsze pieniądze, które z czasem możemy przemienić w bardziej okazałą fortunę. Jeśli gramy w mniej niż 5 osób, z talii musimy odłożyć do pudełka kartę ekspedycji, która jako jedyna nie ma po drugiej stronie pieniążka. W przeciwnym razie ląduje ona na środku stołu. Z pozostałych kart formujemy talię. Możemy zaczynać przygodę.

Rozgrywka jest bardzo prosta. W swojej turze aktywny gracz odkrywa karty ze stosu, tworząc port. Następnie prowadzi handel i rekrutację. Port Royal to karcianka oparta na mechanice push you luck. Oznacza to, że przy dobieraniu to my decydujemy, kiedy spasować. Jeśli posuniemy się za daleko, tracimy szansę na korzystanie z profitów, na które liczyliśmy. Jak to wygląda w tym przypadku?

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Kiedy powiem sobie dość…

Gracz w swojej turze odkrywa karty ze stosu. Jeśli dociągnął postać, ląduje ona obok tali, w porcie i będzie dostępna do zrekrutowania przez graczy. W grze pojawiają się osoby, które spełniają różne funkcje.

Dzięki pierwszej grupie możemy wyruszyć na ekspedycje. Są to osadnicy, kapłani, kapitanowie i złote rączki. Na karcie każdej z tych postaci znajduje się symbol, wymagany do wypełnienia ekspedycji.

Kolejna grupa osób to handlarze w pięciu barwach. Jeśli mamy w swojej załodze kupca, to pozwala nam on czerpać większe zyski ze sprzedaży statków w odpowiadającym mu kolorze. Przydatnymi kompanami są także admirał, błazen, gubernator i mademoiselle. Każdy z nich ma nieco inne działanie, które ułatwia grę.

Ostatnią grupą jest morska załoga, w postaci żeglarzy i piratów. Postaci te wyposażone są w symbole szabelek. Służą one do odpierania niechcianych w porcie statków.

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra
Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra
Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra
Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Port Royal docenia umiar

No właśnie. Dobierając karty, poza postaciami, możemy odkryć okręty wpływające do Port Royal. Posiadają one wartość od 1 do nawet 4 monet. Po dociągnięciu statku możemy go umieścić w porcie jako potencjalne źródło dochodu. Jeśli jednak odkryjemy kolejny okręt tego samego koloru, tracimy kolejkę i rozpoczyna się runda kolejnego gracza. Możemy tego uniknąć, odpierając ostatnią kartę, ale wyłącznie tą. Aby to zrobić musimy posiadać co najmniej tyle szabli w swojej kompanii co na okręcie. Wyjątkiem są łajby z trupią czaszką, których odeprzeć nie można. Na kartach okrętów znajduje się oznaczenie co do tego, jakie typy okrętów w tym kolorze mogą się jeszcze pojawić.

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

W talii znajdują się jeszcze karty ekspedycji. Po ich odkryciu są umieszczane na środku stołu i od tego momentu są dostępne dla wszystkich osób. Aby wyruszyć na ekspedycję i zdobyć dzięki temu potrzebne do zwycięstwa punkty sławy, wystarczy w swojej turze spełniać warunki na karcie. Dokonujemy tego przez posiadanie w swojej kompani osób z wymaganymi symbolami. W takim przypadku karta automatycznie jest nam przypisywana.

Ostatni typ kart to podwyżki podatków. Sprawiają one, że każdy, komu udało się wzbogacić i posiada minimum 12 monet, traci zaokrągloną w dół połowę z nich. Mają one też dobrą stronę. W zależności od symboli na karcie 1 monetę otrzymuje osoba z najmniejszą liczbą punktów zwycięstwa lub największą liczbą szabelek.

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra
Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Kiedy gracz stwierdzi, że kończy dobieranie, rozpoczyna się faza handlu i rekrutacji.

Złoto dla zuchwałych

W drugiej fazie Port Royal aktywny gracz może pozyskać od 1 do 3 odkrytych kart. Jeśli na nadbrzeżu cumuje do 3 różnokolorowych statków, ma prawo do jednej, jeśli 4 – do dwóch, a jeśli 5, może dobrać aż 3 karty. Rekrutując postaci, trzeba opłacić ich koszt. Wybierając okręty, otrzymuje się tyle monet, ile są one warte. Po aktywnym graczu z portu mogą skorzystać też inni. Mogą oni dobrać tylko jedną kartę. Jeśli skorzystają z tej opcji, płacą aktywnemu graczowi monetę.

Każda z kart postaci oraz ekspedycji posiada w prawym górnym rogu symbol tarczy o różnej wartości. Zdobycie przez gracza 12 punktów uruchamia koniec gry. Gra toczy się, dopóki swoją turę wykona osoba po prawej od aktywnego gracza. Wygrywa ta osoba, która ostatecznie zbierze najwięcej punktów zwycięstwa. W przypadku remisu liczy się to, kto najbardziej się wzbogacił w czasie rozgrywki.

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Jak balsam są dla ucha morskie opowieści!

Motyw piratów jest jednym z moich ulubionych, w grach, filmach czy książkach. Dlatego do Port Royal zasiadłam z ekscytacją i na szczęście już od pierwszej partii, czerpałam z rozgrywki dużo przyjemności. Jest to prosta karcianka, przeznaczona dla 2 do 5 osób. Gra się w nią bardzo dobrze zarówno w mniejszym gronie, jak i w komplecie. Możliwość skorzystania z portu innych graczy sprawia, że wszyscy śledzą dociąganie kart. Nie oszukujmy się, każdy pod stołem przy okazji trzyma kciuki, żeby przeciwnikowi powinęła się noga.

Port Royal to karcianka, która sprawdza się zarówno wśród doświadczonych, jak i świeżych graczy. Planszówkowi nowicjusze nie zostaną powaleni ogromem zasad. Gracze, u których umysł stratega jest już dobrze rozwinięty, także się nie powinni wynudzić, bo do zwycięstwa prowadzi wiele dróg.

Czytaj też: Recenzja gry planszowej Condottiere

Losowość jest ważnym elementem tej szybkiej, dynamicznej karcianki. Dla wielu osób jest to minus. Trzeba jednak przyznać, że można nad nią nieco zapanować. Wystarczy w odpowiednim momencie powiedzieć sobie „STOP”. Oczywiście sytuacje, gdy już drugi okręt jest tym, który odbiera nam ruch, się zdarzają. Ale cóż… na sztorm na morzu też się nic nie poradzi. Ot ryzyko wkalkulowane w rozgrywkę.

Port Royal, Recenzja gry Port Royal, karcianka, gra

Z Port Royal znów popłynę w morze

Port Royal to gra, która na mojej półce gości od lat. Odkryta przypadkiem, na jednym z konwentów, do dziś regularnie ląduje na moim stole. Sprawdza się jako wprowadzenie dla nowych znajomych, którzy jeszcze nie wiedzą, że właśnie robią pierwszy krok w kierunku uzależnienia od planszówek, ale i jako fillerek pomiędzy poważniejszymi tytułami. Jak wspomniałam wcześniej, jest to jedna z moich ulubionych gier i dlatego gorąco polecam ją każdemu.

Egzemplarz własny