Unia Europejska finalizuje plany dotyczące stworzenia cyfrowej bliźniaczki naszej planety, dzięki której naukowcy mogliby symulować zachowanie atmosfery, oceanów, lodowców czy gleb. W ten sposób mogliby uzyskać prognozy dot. powodzi, susz i pożarów.
Destination Earth, bo tak nazywa się całe przedsięwzięcie, ma również brać pod uwagę ludzkie zachowania, umożliwiając naukowcom i rządzącym dostrzeżenie wpływu zjawisk pogodowych i zmian klimatycznych na społeczeństwo oraz ocenę skutków różnych polityk klimatycznych.
Destination Earth ma opierać swoje prognozy na znacznie bardziej szczegółowych niż dotychczas danych uzyskiwanych w czasie rzeczywistym. Projekt rozpocznie się w przyszłym roku i będzie realizowany na jednym z trzech superkomputerów rozmieszczonych w Finlandii, Włoszech i Hiszpanii.
Czytaj też: Zombie huragany to już realny problem. Wszystko przez zmiany klimatu
Zwyczajowe modele klimatyczne mają rozdzielczość 50-100 km, a dotychczas najefektywniejsze osiągały „zaledwie” 9 km. Rozdzielczość nowego, wynosząca 1 kilometr, pozwoli na wejście na prawdziwie wyższy poziom. Eksperci sądzą, że Destination Earth poprawi nie tylko skuteczność krótkoterminowych prognoz, ale również zmieni nasze postrzeganie długofalowych zmian klimatu.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News