Sprawdzamy w co tam będzie można pograć w sierpniu. Powoli wychodzimy z małej stagnacji premierowej i przyspieszamy z nowymi tytułami.
Jak co miesiąc postanowiłem sprawdzić tytuły, które wyjdą w przyszłym miesiącu. Powiem Wam, że tak dziwnej listy, którą sobie ułożyłem to jeszcze nie widziałem. Dobrze znane tytuły z ogromnymi budżetami mnie… niezbyt interesują w sierpniu. Wyjdzie sporo dobrych gier, ale jakoś się tak złożyło, że te produkcje, o których trochę mniej się mówi – bardziej do mnie przemówiły.
Zacznijmy jednak od tych bardziej interesujących pozycji. Co ciekawe, mamy tutaj cztery produkcje, a dwie daty premiery. Tak się złożyło.
UFC 4 (14 sierpnia)
EA Sport powraca ze swoją serią po zapowiedzi, której od razu ich media społecznościowe zalewane są prośbami o Fight Night. Póki co musi jednak musi wystarczyć UFC, które (oczywiście) zapowiada się na jeszcze lepszą grę niż poprzedniczka. Wiele nowych animacji, rezygnacja z minigier – więcej, lepiej.
Dying Light: Hellraid (14 sierpnia – konsole, 13 sierpnia – PC)
Techland wydał w 2015 roku grę Dying Light… Ale chyba nie muszę tutaj przypominać jej historii, bo toczy się ona na naszych oczach. Twórcy nie zamierzają zostawiać swojej produkcji i mimo tego, że ostro pracują nad Dying Light 2 to jednak jedynka wciąż pozostaje tytułem, który regularnie wspierają. A pomysł na dodatek wykorzystujący motywy z niewydanej gry? Przyznacie, że intrygujące.
Czytaj też: Powoli czekam z grami na nextgena
Project Cars 3 (28 sierpnia)
Podobno gra miała zostać zapowiedziana z wielką pompą, ale Sony zapomniało przestawić publikację zwiastuna na swoim kanale YouTube i dostaliśmy jedną z najsłabiej zapowiedzianych, dużych gier w ostatnim czasie. Project Cars 3 podobnie jak poprzednie odsłony tego tytułu nie skradł mi serca. Gra wygląda jak produkcja, która mogłaby wyjść w trakcie aktualnej generacji, a nie na jej koniec. Nawet ewentualne 4K na nextgenach nie sprawi, że ta gra zacznie wyglądać jak nowoczesna produkcja. A boje się do tego, że ograniczenie mocy konsol sprawi, że fizyka również nie będzie robić wrażenia jak dawniej.
Wasteland 3 (28 sierpnia)
Tytuł, który nie wiem czy mi się spodoba. Poprzednie odsłony mi nie podeszły, ale niektóre zwiastuny trójki dają nadzieję, że twórcy unowocześnią grę – krótsze (ale nie głupie!) dialogi, pojazdy do szybszego przemieszczania się… brzmi to lepiej dla współczesnych graczy. Czy nie zdenerwuje to fanów klasyki? Jeśli sprawdzę kiedyś tę grę to za jakąś mała kwotę… taką np. za GamePassa.
Czytaj też: Microsoft nauczył się robić fajny sprzęt. Xbox Series X nie jest Xbox One
Przejdźmy do gier mniejszych, które jakimś cudem mi się podobają. Zacznijmy z grubej rury wydechowej tak żebyście się wyśmiali już na początku.
Fast & Furious: Crossroads (7 sierpnia)
No przecież to wygląda wspaniale! I nie, nie mówię o grafice, a o ilości nienormalnych rzeczy, które dzieją się na ekranie. Zwiastuny gry sprawiły, że aż zatęskniłem za takimi średniakami na podstawie licencji filmowych. I oby tak jak podobał mi się kiedyś 007 Quantum of Solace robiony przez doświadczone Treyarch oraz Beenox, tak podobał mi się Crossroads od doświadczonego Slightly Mad Studios.
PGA TOUR 2K21 (21 sierpnia)
Nie będę ukrywał, że znam się wybitnie na golfie. Nie oglądam regularnie zmagań zawodników. Nie śledzę żadnych informacji. Ale jak już przez przypadek wskoczę na jakiś kanał, na którym leci golf to już będzie leciał cały dzień. No i od dawna mam ochotę zagrać w porządną grę na ten temat. A 2K zdaje się podchodzić do tematu profesjonalnie, z nutką luzu. No i super.
Captain Tsubasa: Rise of New Champions (28 sierpnia)
Ależ się muszę natłumaczyć tym razem z gier, które wyglądają dla mnie mega-ciekawie. No więc… Kapitana Tsubasy nie oglądałem, bo byłem wtedy zbyt młody. Ale Galactik Football z 2006 to już inna sprawa. Gry na podstawie tej młodszej marki raczej nie dostanę, ale Tsubasa jest tuż za rogiem. No i jak widzę te strzały na bramkę ze zmianami ujęć… To będzie miła przerwa od FIFY i PESa.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News