Reklama
aplikuj.pl

Przebiegunowanie Ziemi może nastąpić znacznie szybciej niż przypuszczano

Promieniowanie słoneczne nieprzerwanie dociera w kierunku naszej planety. Ziemskie pole magnetyczne je blokuje, jednak zdaniem niektórych naukowców nasza tarcza ochronna słabnie w zaskakująco szybkim tempie.

Od miliardów lat nad Ziemią znajduje się niewidzialna bariera, chroniącą błękitna planetę przed statycznie naładowanymi cząsteczkami wyrzucanymi przez Słońce. Problem w tym, że w nieregularnych odstępach czasu dochodzi do tzw. przebiegunowania. Najprościej rzecz ujmując – w takim przypadku biegun południowy staje się północnym i odwrotnie. Taki proces może osłabić pole magnetyczne o nawet 90%, wystawiając powierzchnię naszej planety na ogromne ilości promieniowania.

Do ostatniego, całkowitego przebiegunowania doszło ok. 780 tysięcy lat temu. Zdaniem badaczy nie powinniśmy oczekiwać, że następnym razem owe zjawisko wystąpi w pełnym zakresie, jednak zaskakujący jest inny fakt. Może do niego dojść znacznie szybciej niż przypuszczaliśmy, być może nawet w tym stuleciu. Do takich wniosków naukowcy doszli po przeanalizowaniu historii geomagnetycznej Ziemi. Wynika z niej, że ok. 98 tysięcy lat temu pole magnetyczne zmieniło polaryzację w ciągu stu lat, czyli 30 razy szybciej niż zazwyczaj i 10 razy szybciej niż uważano za najszybszą możliwą opcję.

Autorzy badania uspokajają, że nawet w najgorszym przypadku, w którym tarcza osłabi się do zaledwie 10%, nie powinno wystąpić zagrożenie dla życia na Ziemi. Większe kłopoty mogą pojawić się w przypadku urządzeń elektronicznych. Nawet współcześni ludzie doświadczyli już pustoszących skutków burz słonecznych, które doprowadziły do awarii sieci energetycznych. W razie przebiegunowania takie zjawiska występowałyby znacznie częściej. W marcu 1989r. w kanadyjskim Quebec doszło do 9-godzinnej awarii zasilania na skutek burzy słonecznej. Była ona bardzo silna, podczas gdy bez pola magnetycznego nawet niewielkie wyładowania regularnie doprowadzałyby do takich problemów.

[Źródło: livescience.com; grafika: gizmodo.com]