Śmierć 9 alpinistów, do której doszło w obrębie tzw. przełęczy Diatłowa podczas wyprawy z 1959 roku, do dziś stanowi źródło licznych teorii spiskowych. Być może poznaliśmy jednak naukowe wyjaśnienie zagadki.
Tragiczne wydarzenia doczekały się nawet własnych ekranizacji, a sam wypadek określa się obecnie mianem tragedii na przełęczy Diatłowa. Pojawiły się liczne, potencjalne wyjaśnienia zagadki, m.in. za sprawą ataku Yeti, lokalnych mieszkańców, kosmitów a nawet zaawansowanej broni testowanej przez sowieckie wojska. Najbardziej przyziemna dotyczyła jednak lawiny.
Czytaj też: Wykryli „hałas” w centrum Drogi Mlecznej. Rozwiązanie zagadki zajęło dziesiątki lat
Czytaj też: 7 największych zagadek archeologii
Czytaj też: UFO w Bałtyku. Czym jest zagadkowy obiekt na dnie naszego morza?
Z artykułu opublikowanego na łamach Communications Earth & Environment wynika, iż właśnie ta ostatnia może być właściwą. Przypominamy, że członkowie wyprawy uciekli w popłochu ze swoich namiotów, które uległy kompletnemu zniszczeniu. Co więcej, część poległych doznało nie do końca wyjaśnionych uszkodzeń ciała i złamań kości.
Przełęcz Diatłowa stanowiła miejsce tragicznych zdarzeń z 1959 roku
Niektóre z ofiar straciły oczy i języki, podczas gdy inne zmarły na skutek hipotermii. Nowe śledztwo, przeprowadzone przez Johana Gaume’a i Alexandra Puzrina nie tylko potwierdziło teorię dot. domniemanej lawiny, ale również dostarczyło nowych dowodów na ten temat.
Czytaj też: Skąd archeolodzy wiedzą, gdzie prowadzić wykopaliska?
Czytaj też: Dziewiąta planeta w naszym układzie? Odległy obiekt może wyjaśnić zagadkę
Czytaj też: Najstarsza bitwa Europy? Archeolodzy mają nową teorię
Dwaj naukowcy sądzą, iż lawina zeszła kilka godzin po tym, jak wędrowcy wykonali nacięcia w śniegu, wchodząc w górę zbocza. Swoje zrobił tzw. wiatr katabatyczny, który powiększył wykonane wcięcia i wywołał lawinę.