Reklama
aplikuj.pl

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Śmierć nadejdzie dziś 2 lub jak kto woli Happy death day 2u jest kontynuacją niespodziewanego hitu z 2017 roku. Wydawać by się mogło, że pierwsza część była zamkniętą historią, która raczej nie miała szans na sequel. On jednak powstał. Tylko czy był to kolejny odgrzewany kotlet skupiający się na powoli już nudnym motywie z Dnia świstaka? Przekonajmy się.

Zero odpoczynku dla głównej bohaterki

Ponownie główną bohaterką jest Tree Gelbman (Jessica Rothe), która dopiero co wydostała się z morderczej pętli czasowej, w której co chwilę ginęła. Nie minął jeden dzień, a na skutek pewnych zdarzeń ponownie musi ginąc, by odkryć swojego (?) mordercę. Reżyser i scenarzysta Christopher Landon nie chce jednak powielać tego, co było w pierwszej części. Dlatego musi z kontynuacji powywalać niepotrzebne rzeczy. No i wywalił klimat horroru, wywalił napięcie, dodał slapstickowy humor i popfizykę.

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Dlaczego Tree została uwięziona w pętli czasu nie jest już tajemnicą. To wszystko sprawka zbudowanego przez współlokatora Cartera urządzenia o wdzięcznej nazwie Sissy. Bohaterka przy jej pomocy nie tylko zostaje uwięziona w pętli czasowej, ale także w innym wymiarze. I w nim wszystko jest nie tak. Wszystko, co pamiętała z poprzednich śmierci tu nie ma właściwie odniesienia. Znów musi szukać mordercy. Na dodatek jej zadaniem jest pomóc grupie nerdów naprawić maszynę i przerwać pętlę. Żeby tego dokonać, Tree musi uczyć się na pamięć równać, bo wszystko co uda się odkryć, pod koniec dnia zostanie wyzerowane. Dziewczyna więc wszystko zapamiętuje, zabija się, podaje im, znowu zapamiętuje, zabija się i tak w kółko.

Czytaj też: Genialna przyjaciółka jest genialna! Recenzja serialu HBO

Pomieszanie z poplątaniem

Podczas gdy pierwsza część miała jednak zarysowany i wyczuwalny klimat horroru, to Śmierć nadejdzie dziś 2 już go całkowicie zatraciła. Pozostała prosta komedia, trochę melodramatu, taniego sci-fy, a to wszystko przyprawione thrillerem dla nastolatków. No i spoko, jakoś tam to się ze sobą klei. Głównie Jessica Rothe jako Tree to ze sobą klei. Śmierć nadejdzie dziś 2 to taki popkorniak, o którym raczej zapomnimy po wyjściu z kina. Mimo naukowych terminologii  rodem z The Big Bank Theory ogląda się to łatwo i właściwie nie trzeba na nim myśleć.

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Czasem dostajemy czarny humor, ale najczęściej typowy dla slapstickowych komedii – niezobowiązujący, prosty i niezwykle znajomy. Twórcy w pewnym momencie pogubili się w tym, czym ma być ten film i to bardzo wyraźnie widać. Ze śmiesznych scen przeskakują w płacze i melodramaty, co nie sprzyja w ogóle całej historii. Do tego narzucone tempo sprawia, że czasem nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego, co dzieje się na ekranie. No, o ile chcemy to robić. Ja chciałam, nie zawsze wyszło.

Ogromny dystans

I mimo problemów z filmem Śmierć nadejdzie dziś 2 muszę pochwalić twórców. Za co? Ano za dystans jaki mieli robiąc to wszystko. Film jest bardzo samoświadomy, wie z czego się nabija i robi to całkiem dobrze. Zabawa konwencjami może nie do końca jest tutaj taka jak w pierwszej części, ale dalej to jako tako działa. Są zagadki, tajemnice, niespodzianki. Jest morderca w masce bobasa, który w pewnym momencie zostaje zepchnięty na dalszy plan, bo odbiera się mu całą robotę.

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Zabawę konwencjami widać także w montażu. Mamy zwolnione tempo, charakterystyczne ruchy kamery i ujęcia, jakie można spotkać w poszczególnych gatunkach filmowych. Patrząc na Śmierć nadejdzie dziś 2 widzimy, że jedno potraktowano z największym dystansem – samą śmierć. W pierwszej części aż tak nie było tego widać. A tutaj Tree przede wszystkim jest zrezygnowana i wściekła, że ponownie tkwi w tym wszystkim. Mimo wszystko w odbieraniu sobie życia nie brak jej pomysłowości. Skoro może, to czemu nie? Jest jednak rzecz, która świadczy, że nie tak do końca może robić to bez konsekwencji. W pewnym momencie te konsekwencje zaczynają być widoczne. Wówczas już wiadomo, że czas bohaterom się kończy.

Brawa dla głównej aktorki

No właśnie. Jessica Rothe sprawia, że ten film ogląda się zadziwiająco  dobrze. Aktorka w genialny sposób potrafi oddać emocje, ma wyrazistą mimikę i świetną mowę ciała. Nie wszystko musi wyrazić słowami i to się chwali. Najważniejsze jednak, że jej postać dojrzewa, zmienia się i uczy na błędach. Wbrew pozorom w filmach rzadko się to zdarza. Tree zachowuje się dość realistycznie. No, o ile sytuacje z tego filmu można uznać za realistyczne. Minusem jest dodany na siłę wątek dramatyczny. Smutne wybory i rozterki nie działają na korzyść filmu. Psują budowany praktycznie od początku komediowy klimat.

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Smutne, że w kontekście całego filmu raczej ciężko cokolwiek powiedzieć o innych bohaterach i grających ich aktorach. Oni co chwilę się zerują, więc połowę zachowań mają identycznych. Czasem zdarza się, że ktoś zrobi coś innego, ale generalnie są przewidywalni i stanowią tło dla postaci Rothe. Wydaje mi się, że to raczej nie był celowy zabieg, gdyż robiono kilka podejść, byśmy mogli do kogoś bardziej się przywiązać. Nie wyszło. Zresztą, tym bohaterom nie da się nawet kibicować, gdyż nie ważne co się z nimi stanie, zaraz i tak znajdziemy się na początku.

Podsumowując

Śmierć nadejdzie dziś 2 jest całkiem lekką, prostą i zabawną komedią z „dreszczykiem”. Idealną, żeby odprężyć się w sobotni wieczór. Film nie wymaga myślenia, ogląda się go przyjemnie i nie nudzi się. Aktorka grająca główną rolę jest fenomenalna i patrzy się na nią z wielką przyjemnością. Film mi zgrzytał i momentami był bardzo banalny, ale i tak miałam sporo frajdy oglądając go. Obawiam się trochę zapowiedzianej w scenach po napisach kontynuacji, gdyż szczerze wątpię, czy ma to potencjał na jeszcze jedną opowieść. Ale.

Recenzja filmu Śmierć nadejdzie dziś 2

Nie jest to dzieło wybitne, nie zachwyca nie wiadomo jaką fabułą, efektami specjalnymi, czy klimatem. Ale Śmierć nadejdzie dziś 2 to kino czysto rozrywkowe. I jeśli tak je potraktujecie to raczej was nie zawiedzie. Chyba, że nie polubiliście pierwszej części, albo już dawno znudził wam się wykorzystywany tu motyw. Wówczas nie idźcie, szkoda czasu. Dla mnie to taki popkorniak troszkę powyżej średniej. Nie wybrałabym się na niego ponownie, ale nie żałuję czasu spędzonego w kinie.

Czytaj też: Wszystko co wiemy o To: Rozdział 2

Zdjęcia i zwiastun: happydeathday.com