Przed prawie 60 latami Aston Martin w małej współpracy z Zagato zdecydował się na rozpoczęcie produkcji Aston Martin DB4 GT Zagato – samochodów, które sprzedawały się tak źle, że produkcja została wstrzymana po 19 egzemplarzu. Nic więc dziwnego, że każdy z nich osiąga cenę dziesiątek milionów dolarów, które (prawdopodobnie) nie ma do dyspozycji wielu miłośników tego modelu. Jednak od czego są repliki?
Czytaj też: Citroen zaszalał ze swoim konceptem 19_19
Obecny na fotkach samochód może i zadziwiająco mocno przypomina Aston Martin DB4 GT Zagato, ale jest tak naprawdę rekreacją opartą na standardowym DB4 z 1960. Kawał historii ma więc za sobą, ale i tak jego kartą przetargową na aukcji będzie to, że jest repliką… i to taką, która pomimo tego, że do tanich nie należy, to przynajmniej kosztuje kilkudziesięciu milionów dolców.
Według sprzedającego z Wielkiej Brytanii, ten samochód rozpoczął przygodę na kanadyjskim rynku, a pod koniec lat 90-tych został kompletnie przekształcony. Zajął się tym Andy Palmer, ceniony producent w Kalifornii na zlecenie ówczesnego właściciela, czyli amerykańskiego kolekcjonera. Wszystko wygląda niewiarygodnie dobrze. Od szczelin błotników, aż po wybrzuszony kaptur i kultowy tylny garb. Wielu zapewne nawet nie zauważyłoby, że to nie prawdziwe Zagato.
Ale w przeciwieństwie do oryginału ten „DB4 GT Zagato”, nie jest tak drogi. Cena wywoławcza w wysokości 870000$ może i robi wrażenie, ale nie jest aż tak duża, o ile weźmiemy potencjał kolekcjonerski. Zwłaszcza że został również całkowicie odnowiony, co obejmowało odświeżenie 4-litrowej R4, regeneracje zawieszenia, montaż nowych hamulców i szereg innych elementów.
Czytaj też: GT Superlight – McLaren idzie w długie trasy
Źródło: Road and track, Graemehunt