Reklama
aplikuj.pl

Tak może wyglądać rolnictwo przyszłości. Na czym polega pionowa uprawa?

rolnictwo

Do 2050 roku konieczne będzie zwiększenie produkcji żywności o 70 procent. Problem w tym, że zaledwie 10 procent powierzchni Ziemi nadaje się do celów rolniczych. Istnieje jednak hipotetyczne rozwiązanie tego problemu.

Chodzi o tzw. pionowe uprawy, które są prowadzone pod ziemią i cechują się odpornością na warunki pogodowe. Co więcej, pochodzące z nich warzywa i owoce mogą być uprawiane bez użycia herbicydów i pestycydów. Koszty transportu są minimalne, zbiory wysoce zautomatyzowane, a znaczna część wody wykorzystywanej do uprawy może zostać poddana recyklingowi.

Czytaj też: Jak zmiany klimatu zmienią Wasze miasto do 2100 roku? Pokaże to nowa aplikacja
Czytaj też: Części tego kraju już wkrótce mogą stać się nie do zamieszkania. Wszystko przez zmiany klimatu
Czytaj też: Przodkowie ludzi w niesłychany sposób przystosowali się do zmian klimatu

Oczywiście pojawia się pytanie: gdzie rolnicy mieliby pole do działania? Wszak przestrzeń życiowa w mieście jest ograniczona, a każdy metr kwadratowy powierzchni – cenny. W tym przypadku pomysłodawcy wydzierżawili od władz Londynu fragment podziemnej linii kolejowej. Gospodarstwo ma powierzchnię przekraczającą 4 kilometry kwadratowe, może pomieścić ok. 8000 osób i ma dostęp do wody oraz energii elektrycznej.

Pionowa uprawa zakłada minimalizację zużycia wody i powierzchni

Większą część upraw stanowią plony oraz zioła. Warzywa takie jak marchew czy kapusta również byłyby możliwe do uzyskania, ale byłby to znacznie bardziej żmudny i kosztowny proces. Kluczowe w uprawach pionowych jest odpowiednie naświetlenie. Diody LED wykorzystują stosunek widma czerwonego do dalekiej czerwieni. Światło to przypomina światło słoneczne, co opóźnia kwitnienie ziół i pozwala roślinie skoncentrować energię na szybkim rozwoju biomasy.

Czytaj też: Ta niezwykła farba ułatwi funkcjonowanie w ocieplającym się klimacie
Czytaj też: Nie uwierzycie, jak azbest może pomóc w walce ze zmianami klimatu
Czytaj też: Powstaje cyfrowa kopia Ziemi. Wszystko dla ratowania klimatu

Co ciekawe, pracownicy takich gospodarstw nie wykorzystują gleby, lecz specjalne maty siewne. To na nie trafiają nasiona, do wzrostu których potrzebna jest odpowiednia temperatura – tę zapewnia system wentylatorów. Dzięki hydroponice zużycie wody jest o 70 procent niższe niż w przypadku klasycznych upraw. To jeden z wielu argumentów sugerujących, iż pionowe gospodarstwa mogą być melodią przyszłości.