Przed rokiem, spowodowana mrozem awaria sieci energetycznej w Teksasie doprowadziła do śmierci prawie 250 osób i spowodowała straty ekonomiczne w wysokości ponad 200 miliardów dolarów. Władze stanu miały więc cały rok na przygotowania i teraz ich efekty zostaną poddane weryfikacji, jako że wkrótce arktyczny mróz zacznie nękać Teksas, testując zmiany.
Stan sieci energetycznej w Teksasie miał ulec poprawie po zeszłorocznej katastrofie
Mieszkańcy stanu Teksas muszą uwierzyć agencji Electric Reliability Council of Texas (ERCOT), która jest odpowiedzialna za koordynację wytwarzania i zużycia energii elektrycznej w sieci. Ta stwierdziła w zeszłym miesiącu, że prawie każdy pojedynczy obiekt energetyczny w stanie jest zgodny z nowymi przepisami dotyczącymi niskich temperatur, co objęło izolację i budowę wiatrochronów wokół delikatnego sprzętu (via Interesting Engineering).
Czytaj też: Jak beton z dodatkiem dwutlenku węgla od CarbonCure ratuje środowisko?
Problem w tym, że niektórzy eksperci nie są pewni, czy te przygotowania są wystarczające. Przed rokiem pierwsza burza śnieżna w Tekasie spowodowała wyłączenie około 25% mocy wytwórczych energii elektrycznej. Mniej więcej połowa turbin wiatrowych w stanie, które nie zostały zaprojektowane do pracy w bardzo zimnych warunkach, przestała działać. Jednak to awaria elektrowni na bazie gazu ziemnego, który odpowiada za około połowę produkcji energii elektrycznej w tym stanie, spowodowała większość problemów.
Ale potem było jeszcze gorzej, bo nad Teksasem przeszła druga burza, obniżając temperatury do rekordowo niskich wartości, co spowodowało najwyższe w historii zapotrzebowanie na energię elektryczną. Do wczesnego ranka 15 lutego około połowa generatorów została wyłączona, głównie z powodu zamarznięcia infrastruktury gazu ziemnego w całym stanie.
