Chociaż bez problemu w USA można znaleźć osoby, którzy sugerują, że Saleen S7 (2000-2006) był i nadal jest jakimś żartem, to i tak ten supersamochód jakiś tam charakter ma. Nawet pomimo tego, że jest „lśniącą pokusą wątpliwym rodowodem”. Ten supersamochód wykonany z maleńkich rurek, włókna węglowego i kevlaru nie ma nawet szczególnie precyzyjnych danych produkcyjnych, ale czy można nazwać go żartem? Nie wydaje mi się.
Czytaj też: T.50 ma być najlepszym supersamochodem w historii
Pewne jest to, że gdy Saleen zaprojektował tę długą, szeroką superkonstrukcję, postanowił ją podwójnie turbodoładować, co przy blisko 800 koni mechanicznych i cenie 600000$ w 2005 roku sprawiło, że S7 Twin Turbo nie miał prawdziwej konkurencji. Może dlatego 14 lat później eGarage odkrył, że ta amerykańska maszyna wciąż może zaimponować dealerowi supersamochodów Lamborghini.
W kwestii osiągnięć Saleena jest też całkiem nieźle, bo wyścigowy wariant wysłany w 2010 roku przeciwko Corvette, Murcielago, Ford GT i Aston Martins na Le Mans, zdobył zwycięstwo w swojej klasie. Bez względu na to brzmienie 7-litrowej V8 i tak nadal robi wrażenie:
Czytaj też: Fiat 500 Jolly przerobiony na elektryczną piękność
Źródło: Road and Track