Norwesko-fińska firma Nammo zaprezentowała niedawno nowy system granatów, które można wykorzystywać tak, jak zwykłe granaty, ale w razie potrzeby można połączyć w jeden kilka, aby „boom” było jeszcze bardziej zabójcze. Co dokładnie oferuje Mark 21 Mod 0?
Czytaj też: Zastrzyk z nanocząstkami zapewnia widzenie w ciemności
Obecnie stosowane granaty z materiałami wybuchowymi w wojsku dzielą się na te ofensywne i defensywne. Te drugie wykorzystuje się głównie w otwartych przestrzeniach, aby zafundować atakującym wrogim oddziałom deszcz zabójczych odłamków, podczas gdy drugie są już stricte ofensywne. Używa się ich więc np. przy atakowaniu zajętych budynków, gdzie szansa na zranienie „swoich” jest wyższa. Mają więc za zadanie nie tyle zabić, co ogłuszyć przeciwników.
I tutaj wchodzi Nammo, korzystając z doniesień, według których w oddziałach Marines w USA stosuje się jedynie ten pierwszy rodzaj granatów. Mark 21 Mod 0 są jednak przeznaczone „do stosowania w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak bunkry, budynki lub obszary częściowo zamknięte”.
Ich cylindryczna forma w pojedynczym egzemplarzu sprowadza się do tradycyjnej zawleczki i 130 „ziarnom” materiału wybuchowego. Jednak w razie potrzeby można połączyć ze sobą trzy granaty z jedną zawleczką, gwarantując sobie system o łącznej mocy, która ponoć wystarczy do zniszczenia konstrukcji. Ta modularność granatów jest tutaj oczywiście kluczowa, ponieważ pozwala żołnierzom na dostosowanie ładunku wybuchowego w zależności od okoliczności i zagrożenia. Nic dziwnego, że Marines są zainteresowani Mark 21 Mod 0.
Czytaj też: Rosyjska marynarka po raz kolejny wysuwa się na prowadzenie
Źródło: Popular Mechanics, MarinecorpsTimes
