Reklama
aplikuj.pl

Ten Taurus SHO rozpędził się tak, że aż odleciała mu maska

Taurus SHO, wyścig, Taurus, Ford

Stary Ford Taurus SHO, który świetnie radzi sobie na torze, to coś, czego nie widzi się często. Na szczęście teraz otrzymaliśmy tę okazję.

Jego właściciel Zach Wright nazwał go mianem The Blue Turd, który w pod tym imieniem występuje od ponad roku (via Insideevs). Wtedy oferował moc 800 koni mechanicznych, ale z czasem koniki wzrosły do 1000 sztuk i wreszcie 1100 KM.

Czytaj też: Fiat Uno z czterema wydechami pod maską – po prostu Rosja

Najnowsze informacje na temat tego cacka pochodzą prosto z Houston Raceway Park, choć tam nie odbyła się impreza TX2K20 przez koronawirusa. To tam Taurus SHO zmierzył się z dystansem ćwierć mili, którego pokonał w czasie 8,967 sekundy z prędkością 274,7 km/h. Jak możecie się domyślić, wiele w tym modelu zostało podmienione.

Czytaj też: Zdajecie prawo jazdy? Przez koronawirusa egzaminu niestety nie zaliczycie

Najciekawszym momentem tego testu jest oczywiście sama końcówka, ale dwóch powodów – na jego końcu Taurus postanowił najwidoczniej pożegnać się z maską z włókna węglowego.

Konkretnie, Blue Turd poszedł 8.967 z prędkością 170,69 mph i tak, kaptur postanowił rozstać się z samochodem pod koniec biegu. Jednak w tej historii jest o wiele więcej, ponieważ wielki bieg nie wydarzył się podczas imprezy. W ekskluzywnym wywiadzie dla Motor1.com Wright wyjaśnił, ile wysiłku włożono w to ośmiosekundowe podanie.